Oskarżonych na sali sądowej w Sadzie Okręgowym w Rzeszowie nie było. Sędzia Mariusz Sztorc odczytał wyrok: Jakub S. został skazany na 2 lata pozbawienia wolności, grzywnę w wysokości 2 tys. zł, zasądzono od niego także pokrycie kosztów sądowych (ponad 5 tys. zł), ma też obowiązek naprawienia krzywd. Jego żona Małgorzata S. została skazana na rok pozbawienia wolności, w zawieszeniu na 3 lata. Ma też zapłacić grzywnę w wysokości 1 tys. zł i pokryć koszty sądowe w wysokości ponad 5 tys. zł.
- Przewód sądowy potwierdził, że oskarżeni zaplanowali wszystko bardzo dokładnie. Gdyby im się wszystko udało przeprowadzić, to mogli oszukać znacznie więcej osób, bo zaplanowali swoją działalność na bardzo szeroką skalę - argumentował sędzia Mariusz Sztorc. - Ponadto w stosunku do oskarżonego Jakuba S. zastosowano karę bezwzględnego aresztu, ponieważ był już wcześniej karany za podobne oszustwa.
Jakub S. na poprzedniej rozprawie twierdził, że jego żona nie miała ze sprawą nic wspólnego, że to wszystko on sam wymyślił. Sąd nie dał temu wiary. Stwierdził, że żona oskarżonego Małgorzata pomagała mu w tym procederze.
- To ona m.in. założyła w banku w Bydgoszczy rachunek dla założonej wspólnie z mężem spółki oraz przekazała Jakubowi S. zarejestrowany na siebie telefon komórkowy, wiedząc do czego konto, telefon i szyld firmy zostaną wykorzystane - uzasadniał wyrok sędzia Sztorc. - W jej przypadku wyrok jest w zawieszeniu, ponieważ nigdy nie była karana i jest nadzieja, że znajdzie inny sposób na życie niż oszustwo.
Przypomnijmy. Małżeństwo S. z Bydgoszczy założyło w 2013 roku w Warszawie spółkę, której logo było łudząco podobne do logo Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa. Z Internetu pozyskali bazy danych rolników i zlecili jednej z rzeszowskich firm, zajmujących się m.in. obsługą korespondencji masowej, wysłanie do ponad 19 tys. rolników korespondencji z informacją, że muszą oni wpłacić 246 złotych, aby mogli dostać prawidłowy wniosek o przyznanie dopłaty bezpośredniej do użytkowanej ziemi. Na ten numer dało się nabrać jedynie ośmiu rolników, którzy na konto spółki wpłacili w sumie niecałe dwa tys.zł. Ponadto, na załączonych do informacji poleceniach przelewu, podany został nie czytelny numer rachunku bankowego odbiorcy, uniemożliwiający przyjęcie przelewu do realizacji.
Jakub S. podczas pierwszej rozprawy sądowej mówił, że nie chciał nikogo oszukać, a założona przez niego spółka o nazwie „ARMiR” to Agencja Reklamy, Marketingu i Rozwoju, która miała się zajmować doradztwem w sprawie pozyskiwania unijnych dotacji przez wiejskie gospodarstwa. Stwierdził też, że ma w tej dziedzinie doświadczenie, bo pomagał teściowi w pisaniu unijnych wniosków o dotacje na hotel. Wczorajszy wyrok nie jest prawomocny. Skazani mogą się od niego odwołać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak Ostrowska-Królikowska traktuje nieślubne dzieci. Nie każdego na to stać
- Ewa Farna chudnie w oczach! Wyciska z siebie siódme poty na sali treningowej
- Złote talerze, pięć sukienek, koncerty gwiazd. Ślub Rutkowskich będzie "na bogato"
- Skaldowie przestaną grać po śmierci Jacka Zielińskiego? Brat przekazał decyzję