Podkarpaccy strażacy podsumowali wakacje. Wzywani byli 6809 razy

Strażacki samochód na Podkarpaciu wyjeżdżał do pomocy średnio co 13 minut.

- W zdarzeniach, do których byliśmy wzywani zginęło 40 osób. Są to głównie ofiary wypadków drogowych i utonięć. Prawie 800 rannym udzieliliśmy pomocy - podsumowuje rzecznik Betleja.

Większość strażackich interwencji, to tak zwane miejscowe zagrożenia.

- Spektrum naszych działań w tych przypadkach jest ogromne. Usuwaliśmy skutki burz, nawałnic i silnych opadów deszczu. Działaliśmy w zakresie ratownictwa chemicznego i ekologicznego. Byliśmy wzywani praktycznie do każdego wypadku drogowego - tłumaczy.

WIDEO: Pożar przy ul. Różanej w Rzeszowie

Telefony na numery alarmowe to nie tylko zgłoszenia wypadków i pożarów. To także fałszywe alarmy. Tych niestety strażacy zanotowali aż 259.

- Wakacje to także prewencja i promocja bezpiecznych zachowań. Podczas akcji „Kręci mnie bezpieczeństwo” podkarpaccy strażacy uczestniczyli w wielu spotkaniach, podczas których uczyli pierwszej pomocy i zasad bezpiecznego wypoczynku - mówi mł. bryg. Marcin Betleja.

Funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej odwiedzili 57 obozów harcerskich. Szkolili uczestników i kadrę w zakresie prowadzenia korespondencji i sprawdzenia łączności ze służbami ratowniczymi. Przeprowadzili także instruktaże z użycia podręcznego sprzętu gaśniczego i udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Były też pogadanki na temat sposobów zachowań podczas niebezpiecznych zjawisk atmosferycznych. Sprawdzali także warunki i organizację ewakuacji obozowisk.

POLECAMY:

Amerykanin zachwycony polskim żurkiem w Rzeszowie

Influencerzy zakochani w Podkarpaciu. Nietypowa akcja promocyjna pomoże poprawić wizerunek regionu?