MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pobór opłat drogowych ViaToll z poślizgiem

Norbert Ziętal
Bramownice będą naliczać elektroniczne opłaty. Nz. urządzenie w Zadąbrowiu koło Przemyśla.
Bramownice będą naliczać elektroniczne opłaty. Nz. urządzenie w Zadąbrowiu koło Przemyśla. Norbert Ziętal
Szumnie zapowiadany na 1 lipca start elektronicznego systemu poboru opłat nie powiódł się. ViaToll ruszył dwa dni później, w niedzielę. Część kierowców nadal ma problemy z wypożyczeniem urządzenia viaBox.

ViaToll to nowy, elektroniczny system poboru opłat. Zastąpił dotychczasowe winiety. Dotyczy kierowców autobusów, ciężarówek i samochodów osobowych z przyczepą, ważących ponad 3,5 tony.

- Montaż bramownic i całego systemu zaczęliśmy 2 maja. Ze wszystkim zdążymy do 1 lipca - w środę, na dwa dni przed planowanym startem zapewniała Nowiny Dorota Prochowicz z Kapsch Telematic Services, która montuje system viaTOLL.

Jednak austriacki Kapsch nie zdążył. Firma miała spore problemy z instalacją systemu informatycznego. Ruszył dopiero w niedzielę.

Ponadto, nie we wszystkich zaplanowanych miejscach zostały ustawione bramownice, czyli urządzenia naliczające opłaty od przejeżdżających pojazdów. Te w Podkarpackiem montowane były w ostatniej chwili.

Na Podkarpaciu viaToll-em objęte są dwie drogi krajowe. Trasa nr 77 na odcinku Przemyśl - Radymno oraz czwórka z Tywoni koło Jarosławia do Rzeszowa. Na 77 działa tylko jedna bramownica, w Zadąbrowiu. Jej montaż nie został jednak dokończony. Na drodze pozostały jeszcze słupki remontowe, co sugeruje dalszy ciąg prac. W Żurawicy zdołano wybudować jedynie betonowe fundamenty. Na czwórce bramownicę zamontowano m.in. w Tywonii.

- Skarb Państwa nie straci na opóźnieniach związanych z opóźnieniami. Zgodnie z kontraktem, Kapsch za każdy dzień opóźnienia zapłaci 1 mln złotych kary i wyrówna utracone w tym okresie korzyści - informuje biuro prasowe Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Dzienna kwota utraconych korzyści to ok. 2 mln złotych.

Część kierowców nadal ma problemy z wypożyczeniem viaBoxów, a bez nich nie mogą wyruszyć w trasę.

- Z dużym wyprzedzeniem zamówiliśmy viaBoxy do naszych pojazdów. Do dzisiaj ich nie otrzymaliśmy - mówi przedstawiciel firmy przewozowej z Przemyśla.

Kłopoty mają również ci, którzy po urządzenie pojechali bezpośrednio do punktów dystrybucyjnych. Przywitały ich gigantyczne kolejki.

Kilkudziesięciu kierowców zagranicznych tirów, noc z czwartku na piątek spędziło na polsko - słowackim przejściu granicznym w Barwinku. Szturmowali jedyny w tym miejscu punkt dystrybucji urządzeń.

- Nie rozumiem, jak mogli nie przewidzieć, że w pierwszych dniach będzie najwięcej chętnych. Powinni zmobilizować dodatkowych pracowników. Tym bardziej, że wobec podobnych systemów w Europie, ten polski wymaga załatwienia kilka razy więcej formalności - twierdzi kierowca z Czech.

Dodaje, że na przejściach granicznych punkty viaToll powinny być całodobowe. Tutaj zagraniczni kierowcy, którzy jeżdżą do naszego kraju sporadycznie, przy wjeździe do Polski będą pobierać urządzenie, a przy wyjeździe je oddawać. Tymczasem ten w Barwinku czynny jest tylko w dzień.

Pomimo, że viaToll nie działał, to kierowcy jeżdżący po drogach objętych systemem, musieli mieć viaBoxy od 1 lipca. Kara za ich brak może wynieść nawet 3 tys. złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24