PIT-y władzy. Wiemy, ile zarobili Mirosław Karapyta i Małgorzata Chomycz

Marszałek Karapyta rozliczył swojego PIT-a w kwietniu. Korzystał z pomocy kolegi, który od lat rozlicza jego zeznania podatkowe.

- Nie jest to prosta sprawa, dlatego korzystam z usług kolegi, bo on się na tym zna, ma moje dane w komputerze - wyjaśnia marszałek. - Ale formularz dostarczyłem do urzędu osobiście - zapewnia.

Marszałek nie musi zwracać pieniędzy fiskusowi.

- W zeszłym roku zarobiłem ponad 153 tys. zł, więcej niż rok wcześniej, bo jako marszałek mam wyższe pobory, niż jako wojewoda, którym byłem do listopada ubiegłego roku. Korzystałem też z ulgi na syna, który jest w wielu szkolnym, dlatego mam do odebrania 2.750 zł.

Jak co roku marszałek swój 1 procent przekazał na rzeszowskie Hospicjum dla dzieci.

Małgorzata Chomycz, wojewoda podkarpacki, rozliczyła się ze skarbówką w marcu. Nie robiła tego sama.
- Rozliczenie zlecam profesjonalistom, robi je biuro rachunkowe - mówi wojewoda. - Od lat korzystam z ich usług i nigdy się na nich nie zawiodłam.

Małgorzata Chomicz zarobiła ponad 114 tys. zł. Także więcej niż rok wcześniej. Przy rozliczeniu skorzystała z ulgi przysługującej jej z tytułu samotnego wychowywania córki w wieku szkolnym.

- Nie będę zwracała fiskusowi pieniędzy, dostanę zwrot podatku w wysokości ponad 3 tysięcy złotych - wyjaśnia Małgorzata Chomycz. - Jak co roku przekazałam też jeden procent Fundacji Zdrowia na rzecz szpitala w Sanoku.