MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piąta porażka. Czarny wtorek Asseco Resovii

bell
Pięć porażek ma już na koncie rzeszowski zespół. Nastroje i sytuacja w tabeli kiepskie...
Pięć porażek ma już na koncie rzeszowski zespół. Nastroje i sytuacja w tabeli kiepskie... Krzysztof Kapica
Siatkarze Asseco Resovii w meczu 9. kolejki przegrali w Radomiu z Czarnymi 2:3. To już piąta porażka w tym sezonie mistrzów Polski.

Był to niezwykle dramatyczny i emocjonujący pojedynek. Trwał blisko 3 godziny. Resovia bardzo ambitnie walczyła z rewelacyjnym liderem rozgrywek. Miała ogromne szanse na zwycięstwo. Prowadziła 2:1 w setach i w czwartej partii miała piłę meczową. Dała sobie wyrwać wygraną walecznym rywalom, do których traci siedem punktów. To piąta przegrana mistrzów Polski. - Wypuściliśmy ogromną szansę z rąk. Kolejna porażka, na pewno nastroje nie są i nie będą dobre - stwierdził Aleksander Śliwka. MVP pojedynku został Wojciech Żaliński.

Cerrad Czarni Radom - Asseco Resovia 3:2 (27:25, 21:25, 18:25, 27:25, 15:10)

Cerrad Czarni: Kampa 1, Żaliński 24, Ostrowski 1, Bołądź 19, Szalpuk 17, Pliński 7, Majstorović (libero) oraz Grzechnik 6, Grobelny 7, Szczurek, Kowalski (libero), La Cavera 1. Trener Raul Lozano.

Asseco Resovia: Drzyzga 6, Kurek 21, Achrem 1, Paszycki 10, Holmes 9, Penczew 13, Ignaczak (libero) oraz Śliwka 13, Perłowski 1, Dryja, Witczak 1, Wojtaszek (libero) 1. Trener Andrzej Kowal.
Sędziowali: Piotr Skowroński (Gdańsk) i Jarosław Makowski (Szczecin). Widzów: 1600. MVP: Wojciech Żaliński.

W wyjściowej szóstce mistrzów Polski wybiegł Russell Holmes, a na libero zagrał Krzysztof Ignaczak.
Sytuacja w pierwszym secie, w którym były nerwy, błędy, wideoweryfikacje i spore emocje, zmieniała się, jak w kalejdoskopie. Ważną rolę w tym secie i w całym meczu odgrywała zagrywka. Na pierwszej przerwie technicznej 8:6 prowadzili znajdujący się pod napięciem goście, ale trzy kolejne punkty zdobyli radomianie (9:8). Na 9:9 wyrównał Bartosz Kurek, ale potem po cztery punkty z rzędu sięgali podopieczni trenera Raula Lozano (13:9). Na drugiej przerwie technicznej miejscowi przeważali 16:11. Po tym jak Nikołaj Penczew dotknął nogą siatki, było 18:12 dla Czarnych. Rokowania dla resoviaków były kiepskie, bo Czarni znajdowali się w ofensywie. Tymczasem nasza drużyna zdobyła cztery oczka z rzędu (18:16). Po zagrywkach Łukasza Perłowskiego i bloku Russela Holmesa resoviacy wyszli na prowadzenie (21:19). Po kontrze Bartosza Kurka nasz zespół prowadził 23:20, ale na samym finiszu zagrał nerwowo i źle. Miał dwie piłki setowe, ale dwie ostatnie akcje należały do gości. Artur Szalpuk zaserwował asa, a Dmytro Paszycki atakując nie trafił w boisko. Niemal wygrana partia przeszła naszym zawodnikom koło nosa. Szkoda.
Druga partia też zaczęła się nerwowo. Środkowa jej część zdecydowanie dla Resovii, która po atakach i zagrywkach Śliwki oraz kontrze Kurka, przeważała 15:11, a po zbiciu Penczewa 17:13. Gospodarze znaleźli się pod presją; nie kończyli akcji i popełniali błędy, a grę rzeszowskiej ekipy napędzał Śliwka. Po jego akcjach i zagrywce Holmesa na tablicy widniał wynik 21:17. Team znad Wisłoka pewnie wypunktował rywala. Kropkę nad "i" postawił kiwką Fabian Drzyzga.

Kurek zagrywkami udanie otworzył trzeciego seta (4:1). Po błędach Czarnych i asie Paszyckiego Resovia wygrywała 8:3 i nie zwalniała tempa (10:5, 12:5, 14:6, 15:9, 16:10, 17:10, 17:13, 20:14, 22:15, 23:16). Punkt nr 25 zdobył Paszycki. Resovia całkowicie panowała na boisku.
W czwartej odsłonie rzeszowski team uciekł miejscowym na 10:6. Potem serią pięciu świetnych zagrywek popisał się Wojciech Żaliński wyprowadzając swój zespół na prowadzenie (11:10). Rozgorzała twarda walka. Raz jedni zdobywali 2-3 punkty, raz drudzy. Resovia odskoczyła na 21:19 i 22:20, miała piłkę meczową, ale Artur Szalpuk dwoma zagrywkami sprawił, że grano tie-breaka. Ale były emocje.
Piąty set rozpoczął się od 4:1 i 6:2 dla Czarnych, którzy nabrali wiatru w żagle. Zespoły zmieniały się stronami przy prowadzeniu gospodarzy 8:3. Resovia mozolnie odrabiała straty, zmniejszyła je do jednego punktu (9:8). Znów grały nerwy. Kiedy Żaliński palnął asa (12:8) Czarni mieli już prostą drogę do zwycięstwa i nie zjechali już z niej do końca. Rzeszowska drużyna znów nie popisała się w końcówkach. Mecz oglądał Stephane Antiga, trener reprezentacji Polski.

- Musimy walczyć, nie możemy spuszczać głowy, ponieważ nadzieja umiera ostatnia... - powiedział Śliwka. W sobotę resoviacy zagrają u siebie z Indykpolem AZS-em Olsztyn (17). Dziś pozostałe mecze 9. kolejki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24