Nie wykorzystałyśmy swojej szansy, żal, bo bardzo chciałyśmy być w tym finale - mówiła ze łazami w oczach Katarzyna Wenerska. Rysice kapitalnie weszły w mecz. Drugi set wygrały po wyrównanej walce. Trzeci i czwarty po walce dla łodzianek. W tie-breaku prowadziły 9:5, ale łódzkie Wiewióry najpierw doprowadziły do wyrównania, a w końcówce postawiły na swoim. Jednym radość, drugim smutek.
Rzeszowskie otwarcie
Obie drużyny wystawiły najmocniejsze składy. Rzeszowianki zaczęły bardzo dobrze. Po ataku Gabrieli Orvosovej prowadziły 4:1. Magdalena Jurczyk podwyższyła ma 5:2. Po bloku na Amandzie Campos było 6:2. Po błędzie Aleksandry Gryki na zagrywce było 8:4. Po punktowych zagrywkach Katarzyny Wenerskiej Rysice zwiększyły przewagę do sześciu punktów (13:7). Działał blok z Rzeszowa, zadziałał dwukrotnie. Ekipa z Rzeszowa zdobyła sześć punktów z rzędu, prowadziła 15:7 i 17:9. Łodzianki zanotowały czteropunktową serię i zmniejszyły starty do czterech oczek (17:13). Tylko na tyle pozwoliły im kapitalnie dysponowane rzeszowianki. Zdecydowanie przeważały w każdym elemencie. Miały bardziej skuteczniejszy atak, lepsze przyj1ęcie, bardzo dobry blok, nie popełniały błedów i punktowały szczególnie przy własnej zagrywce. Bardzo dobrą grę i zwycięstwo w pierwszym secie podsumowały blokiem na Valentinie Diouf. To była partia na rzeszowską nutę.
Rzeszowianki kontynuowały skuteczną grę od początku drugiej odsłony. Dyktowały warunki. Nadal były skuteczne na siatce. Przeważały 4:0 i 5:1, 8:4. Kalandadze podwyższyła na 10:5, a Orvosova na 12:7. Łódzkie Wiewióry zabrały się za lepszą grę. Poprawiły atak. Wygrały kilka akcji i doprowadziły do remisu (12:12). Na boisku rozgorzała walka punkt za punkt. Nikt nie zwalniał ręki. Były świetne akcje i błędy. Wszystko rozstrzygnęło się na samy finiszu. Po błędzie podwójnego odbicia Pauliny Maj-Erwardt podopieczne trenera Stefana Antigi miały piłki setowe (24:22). Roberta Ratzke zagrała w siatkę i rzeszowianki były o jeden set od upragnionego finału.
Dwa razy ŁKS
W trzeciej partii walczące o pozostanie w meczu łodzianki po akcji Diouf na siatce prowadziły 11:8. Za chwilę 13:10 i utrzymywały, mimo starań rzeszowianek, trzypunktową przewagę. Po łódzkiej stronie udane minuty miała Diouf (18:15). Rzeszowianki goniły rywalki, ale te złapały rytm zwłaszcza w ataku, punktowały przy własnej zagrywce i po kolejnej kiwce Diouf przeważały 22:18. Po ataku Piaseckiej miały piłki setowe (24:20) i postawiły kropkę nad „i”.
Porażka mocno zmobilizowała rzeszowianki, które po akcja w bloku i ataku Weroniki Centki przeważały 7:3. Łodzianki odrobiły szybko straty i grano punkt za punkt. Rzeszowianki odzyskały inicjatywę, po punktowym bloku Centki i asie Kalandadze 16:12. Na 17:13 kiwała Amanda Coneo. Łodzianki dodały gazu i po udanych zagrywkach, obronach, ataku i bloku Diouf odzyskały prowadzenie (18:17). Po asie Alagierskiej – Szczepaniak notowano 21:19. Po ataku Diouf 23:20. Witkowska zdobyła piłki setowe (24:21) i za drugim podejściem zamknęła seta. ŁKS doprowadził do tie-breaka. To była odsłona Diouf i Witkowskiej.
Ten niesamowity tie-break i Valentina Diouf
Na starcie tie-breaka było 5:2 dla Rysic. Kalandadze mocno podwyższyła na 7:3, a następnie lżej na 8:5. Po zmianie stron Gruzinka znów zapunktowała (9:5). ŁKS odrobił trzy oczka z rzędu (9:8). Ratzke asem doprowadziła do remisu (10:10). Ale były emocje i akcje z obu stron. Punkt za punkt. Kalandadze posłała w tych nerwach piłkę w aut i ŁKS miał piłkę meczową. Wyrównała Kalandadze. Po kiwce Ratzke kolejną. Znów wyrównała Kalandadze. Alagierska – Szczepaniak zablokowała Kalandadze i łodzianki były i w niedzielnym finale i w siódmym niebie. Rzeszowianki nie mogły uwierzyć, że finał uciekł im z rąk. Według obserwatorów był to przedwczesny finał pucharu.
PGE Rysice Rzeszów - ŁKS Commercecon Łódź 2:3 (25:15, 25:23, 21:25, 22:25. 15:17)
PGE Rysice: Wenerska 3, Coneo 18, Jurczyk 11, Centka 10, Orvosova 17, Kalandadze 25, Szczygłowska (libero) oraz Obiała 1, Kowalska, Makarowska-Kulej. Trener Stephane Antiga.
ŁKS: Ratzke 5, Campos 8, Witkowska 9, Gryka 3, Diouf 33, Piasecka 17, Drabek (libero) oraz Maj-Erwardt (libero), Zaborowska, Hryshchuk, Alagierska-Szczepaniak 6, Górecka 3. Trener Alessandro Chiappini.
Sędziowali: Maciej Maciejewski i Marcin Bartłomiejczak. MVP: Valentina Diouf. Widzów 1695.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Widzowie dopatrują się romansu w TzG! Drobne gesty zdradzają wszystko
- Ścibakówna nie wywodzi się z wyższych sfer. Tego nie wiedzieliście o żonie Englerta
- Od sutenerki i żony gangstera do celebrytki. Tak Kaźmierska pięła się na szczyt
- Padliśmy, gdy zobaczyliśmy z bliska stopy Heleny Vondrackovej! Ten widok poraża