Pectus: siła braci jest w nas

"Barcelona", w której popis gitarowej gry w rytmach flamenco dał Marcin Majerczyk, to jeden z hitów nowego krążka. Hiszpański temperament jest jednak tylko w tym utworze, natomiast cała płyta, jak mówią bracia Szczepanik, to pewnego rodzaju muzyczna podróż po ich fascynacjach.

- Są to melodie i z Europy i ze świata. Dodaliśmy kilka bardzo ciekawych i oryginalnych instrumentów, jak kobza, gitara dobro, która jest wykorzystywana w muzyce country w Stanach i muzyce bluesowej. Jest też flet irlandzki, którego specyficzne dźwięki można usłyszeć np w "Titanicu" albo "Gladiatorze" - mówi Tomasz Szczepanik, wokalista zespołu mającego korzenie w Rzeszowie.

Kwartet zdradził nam, kogo zaprosił do współpracy:

- Konwencja tej płyty była taka, by połączyć energię czterech braci, co jest ewenementem na polskiej scenie muzycznej i otworzyć się na inną wrażliwość. Przecież muzyka nie zna granic. Materiał jest na pewno dowodem, że nie zamykamy się artystycznie, kompozytorsko. Fajnie było spotkać się z innymi twórcami: Jędrzejem Kubiakiem, Piotrem Nazarukiem, Michałem Jelonekiem...

Na płycie znalazły się takie utwory, jak "Szkoła marzeń", "Zakochaj się na czas", "Mój przyjacielu" i zapowiadający się na kolejny przebój "Melody".

Tytuł nowej płyty "Siła braci" to nie przypadek. Tomek, Mateusz, Marek i Maciek podkreślają, że nie było innego możliwego:

- Ta siła jest w nas, w dźwiękach oraz w tekstach, które opowiadają o dzieciństwie, dorastaniu, miłości, którą dostaliśmy, przyjaźniach, rozstaniach, ale i o pokonywaniu trudnych chwil.

Pectus rusza w trasę promującą nowy album. W Walentynki w warszawskim klubie "Hybrydy", o godz. 19.30, da koncert specjalny, podczas którego wystąpią goście, którzy wzięli udział w nagraniu albumu. Na trasie koncertowej Pectusa są m.in. Wrocław, Warszawa, Jastrzębie Zdrój, zakopane, Chorzów. Na początku marca zespół leci do Londynu, by zagrać podczas Cooltura Festival.