Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patryk Fryc, zawodnik Wisły Kraków: powalczę o pierwszy skład

Marcin Jastrzębski
Patryk Fryc w barwach 13-krotnego mistrza Polski.
Patryk Fryc w barwach 13-krotnego mistrza Polski. fot. www.wisla.krakow.pl
Pochodzący z Kolbuszowej, ostatnio grający na pozycji prawej bądź lewego obrońcy Patryk Fryc ma za sobą już debiut w oficjalnym meczu Wisły Kraków.

W meczu 1/16 Pucharu Polski w Sosnowcu młody chłopak zagrał prawie pół godziny. Teraz czeka na szansę w T-Mobile Ekstraklasie.

Czy utalentowanemu zawodnikowi uda się zadebiutować na najwyższym szczeblu rozgrywek już w ten weekend? Wisła w niedzielę gra z Lechem Poznań...

- Nie liczyłem nawet, że dostane szanse wyjazdu na mecz pucharowy do Sosnowca. Przecież praktycznie dwa dni przed meczem podpisałem kontrakt z Wisłą. Co do ligi, to osobiście bardzo bym chciał grać. Powalczę o to by być w pierwszej "jedenastce". Na treningach daje z siebie sto procent i czekam na swoją szansę - podsumował Fryc.

Fryc ostatnie półtora roku spędził w I-ligowej Flocie Świnoujście. 20-latek w czwartek 1 sierpnia przeszedł badania medyczne w krakowskim klubie.

Jak sam przyznaje możliwość gry w barwach 13-krotnego mistrza Polski to spore wyzwanie i wyróżnienie. Roczną umowę z Wisłą podpisał dopiero 14 sierpnia, gdy jego kartę z Floty Świnoujście wykupił Paweł Malinowski z firmy Mal-Bud 1.

Świeży w Krakowie
- Jestem gotowy do walki. Chcę na poważnie zaistnieć w Wiśle - powiedział nam młodzieżowy reprezentant Polski, który w ekipie Franciszka Smudy będzie najpewniej grał na prawej obronie. Fryc w Krakowie zameldował się dopiero w środę 31 lipca. Wcześniej trenował z Florą Świnoujście, a poprzedni tydzień spędził w Krośnie, gdzie sam musiał zadbać o dyspozycję fizyczną.

- Organizacyjnie ten klub robi wrażenie. Jeśli wyniki badań wyjdą pomyślnie to przyglądnę się bliżej zawodnikom, z którymi będę musiał rywalizować o miejsce w podstawowym składzie - tłumaczył po badaniach młody zawodnik, który w kolejnych dniach zadomowił się grodzie Kraka.

Z Kolbuszowej przez Widełkę do Mielca
- Fakt, że moją osobą zainteresowała się Wisła jest dla mnie sporym wyróżnieniem. Pokazuje to, że pochwały, jakie zbierałem w I lidze nie były przypadkowe - mówi Fryc, który przygodę z piłką rozpoczynał w Kolbuszowiance.

- Sporo zawdzięczam trenerowi Józefowi Olszowemu - przyznaje młody gracz, któremu w rozwoju pomagał przede wszystkim ojciec Zbigniew (zmarł w październiku 2010 roku). Patryk jako nastolatek mocno przyczynił się do sukcesu trampkarzy Wilgi Widełka, którzy w sezonie 2005/06 pod wodzą jego taty wygrali ligę okręgową.

- Bez starań mojego ojca nie mógłbym nawet marzyć o takich transferach. On był moim najlepszym recenzentem i opiekunem - podkreśla młody piłkarz.

Kariera Patryka nabrała tempa w mieleckiej Szkole Mistrzostwa Sportowego. Tam zaliczył debiuty, najpierw w zespole rezerw a potem w I drużynie Stali Mielec, która grała w III lidze.

- W grupie młodzieżowej pod opieką trenera Jakuba Kuli zrobił spore postępy. Choć nie był najbardziej błyskotliwym piłkarzem, cechowała go niesamowita konsekwencja - wspomina Zbigniew Hariasz, wieloletni trener mieleckiej młodzieży.

Mający bogate doświadczenie w pracy z młodzieżą szkoleniowiec nie dziwi się, że właśnie Patryk jest o krok od gry na najwyższym szczeblu rozgrywek.

- Mieliśmy wielu chłopaków o podobnym potencjale, co Fryc, ale nie każdy potrafił odnaleźć się w innym środowisku. Często jest tak, że wyróżniający się gracz wychodzi spod naszych skrzydeł, ale później zderza się z "murem". A to za mocna jest konkurencja, a to kłopot jest z aklimatyzacją. Wiele czynników składa się na to, czy młody zawodnik przebija się do wielkiej piłki - przypomina Hariasz.

Chłopak z charakterem
Na wyjątkowy spokój, opanowanie Patryka oraz upór w dążeniu do celu zwracają uwagę pozostali jego trenerzy. - O rozwoju jego kariery decydują cechy wolicjonalne - nie ma wątpliwości trener Grzegorz Wcisło, u którego Patryk debiutował w I zespole Stali Mielec (III liga). - Pamiętam jego pierwsze kroki w III lidze. Choć mogłem postawić na rok albo dwa lata starszych graczy, wolałem podjąć ryzyko wystawiania do składu 17-latka. Później nie żałowałem, bo Patryk grał bez kompleksów. Świetnie odnajdywał się na placu gry w walce z ogranymi ligowcami - wspomina Wcisło, który zdaje sobie sprawę, że wiele takich talentów jak Fryc, ginie w czeluściach przeciętności.

- Młodym nierzadko odbija "sodówka", a Patryk od zawsze był ułożonym chłopakiem. To, jakim jest człowiekiem poza boiskiem zdecydowało o tym, że staje się profesjonalnym piłkarzem - twierdzi Wcisło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24