80 proc. produkcji wódki ma być przeniesiona z Łańcuta do Starogardu Gdańskiego. Dla 159 pracowników Polmosu oznacza to utratę pracy.
Informacja o przeniesieniu produkcji dotarła do załogi pod koniec października. - Do Łańcuta przyjechał dyrektor zarządzający koncernu. Spotkał się z szefami naszego zakładu i związkami zawodowymi. Poinformował, że ma dwie informacje - jedną złą, a druga dobrą. Zła to taka, że od stycznia planowane jest przeniesienie produkcji wódki krupnik do Starogardu Gdańskiego. Dobra - że pracownicy będą mogli skorzystać z programu dobrowolnych odejść - relacjonuje Jacek Wielgos, przedstawiciel związków zawodowych.
Pracownicy oburzeni decyzją właściciela
W firmie zawrzało. Krupnik stanowi w Łańcucie aż 80 proc. całej produkcji. - Takie posunięcie jest dla nas zupełnie niezrozumiałe. Odciąża się naszą fabrykę, której sytuacja finansowa jest dobra i stale wykazuje zysk, a dociąża się firmę w Starogardzie Gdańskim - irytują się pracownicy. - Różnica między tymi dwoma zakładami jest taka, że my produkujemy krupnik w butelkach 700 ml, a oni 500 ml. Na rynku jednak dobrze się sprzedaje zarówno jedna, jak i druga pojemność wódki - zwracają uwagę.
Czym zatem podyktowane jest odciążenie łańcuckiej fabryki? - Na spotkaniu dyrektor zarządzający tłumaczył nam, że takie rozwiązanie ma przynieść właścicielowi 10 mln zł rocznie. Dlaczego szuka się oszczędności kosztem naszej firmy? W łańcuckim Polmosie zatrudnionych na etacie jest 159 osób, które pracują na dwie zmiany. W sezonie przyjmujemy nawet dodatkowych pracowników. Zabierając nam krupnik 700 ml i tym samym 80 proc. produkcji, zostaje nam właściwie produkcja wódek smakowych, których sprzedaż jest znacznie niższa. W konsekwencji takie posunięcie oznacza bardzo realne zagrożenie, że fabryka w ogóle zaprzestanie produkcji, a co za tym idzie - konieczna będzie likwidacja miejsc pracy. Nie możemy zgodzić się na takie rozwiązanie - podkreśla Jacek Wielgos.
Związki zawodowe będą opracowywać program
W tym tygodniu związki zawodowe zorganizowały spotkanie z załogą. - Był dwugłos. Część pracowników opowiadała się za przystąpieniem związków zawodowych do opracowania programu dobrowolnych odejść, pozostali byli temu przeciwni. Ostatecznie podjęliśmy decyzję, że przystępujemy do programu dobrowolnych odejść, bo nawet, gdyby jedna osoba miała skorzystać z niego, to warto wykorzystać taką możliwość. Jednocześnie przyjęliśmy stanowisko, że kategorycznie sprzeciwiamy się ograniczaniu produkcji w naszej fabryce - zaznacza Jacek Wielgos.
Właściciel zaprosił związkowców do wspólnego opracowania programu dobrowolnych odejść. - Mamy już swoje propozycje, ale na tym etapie nie możemy mówić o szczegółach. Nie wiemy po prostu, czy przyjmie je druga strona. Prace nad programem mają się rozpocząć po 15 listopada. Nie wiadomo jeszcze, ilu maksymalnie pracowników będzie mogło z niego skorzystać - podkreśla przedstawiciel związków.
Wszyscy obiecują pomoc w walce o Polmos
Z nieoficjalnych informacji wynika, że zakład w Starogardzie Gdańskim jest już gotowy na przejęcie produkcji z łańcuckiego Polmosu. Samorządowcy i politycy z powiatu łańcuckiego zapowiadają, że będą walczyć o utrzymanie fabryki w Łańcucie. - Wczoraj dostałem oficjalne pismo od związków zawodowych. Razem ze starostą Adamem Krzysztoniem i Kazimierzem Gołojuchem, posłem PiS, zamierzamy podjąć wszystkie możliwe działania w tej sprawie. Poinformujemy o zagrożeniach hrabiego Marka Potockiego, potomka dawnych właścieli fabryki. Ma znajomych we Francji, którzy może jeszcze wpłyną na zmianę decyzji francuskiego właściciela. Nasz zakład to nie tylko miejsca pracy. Fabryka wódek jest przecież ściśle związana z historią miasta - podkreśla Stanisław Gwizdak, burmistrz Łańcuta.
Dodaje, że na wspólnym posiedzeniu komisji, na którym będą wszyscy radni, zaapelują do właściciela Polmosu, żeby zrezygnował z pomysłu przenoszenia produkcji.
- Łańcucki Polmos to fabryka wódek z tradycjami. Istnieje od 250 lat i już na trwałe wpisała się nie tylko w historię Łańcuta, ale też Podkarpacia, a także Polski. Nie wyobrażam sobie, żeby ten zakład przestał nagle istnieć. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby do tego nie doszło. Zaangażuję europosłów z Francji, ambasadę francuską, a także będę chciał dotrzeć do samego właściciela - zapewnia poseł Kazimierz Gołojuch.
Od wczoraj właścicielem łańcuckiego Polmosu nie jest już grupa kapitałowa Belvedere. - Właściciel jest ten sam, tylko zmienił nazwę na Marie Brizard Wine & Spirits Polska. Właśnie otrzymaliśmy w tej sprawie pismo - dodaje Jacek Wielgos.
Historia Polmosu Łańcut
Fabryka Wódek Polmos Łańcut ma 250-letnią tradycję
Początki działalności gorzelni w Łańcucie sięgają roku 1764. W dokumentach odnalezionych
w Archiwum Potockich z Łańcuta znajduje się księga zawierająca sumaryczny wykaz przychodów i rozchodów dóbr łańcuckich. Jest w nich m.in. wzmianka o funkcjonowaniu gorzelni Lubomirskich w Łańcucie z 1764 roku
Drogą spadku w 1816 roku Łańcut przeszedł w ręce Potockich, którzy zastosowali bardziej nowoczesny system gospodarowania, a hrabia Alfred Potocki zdecydował, że z jego fabryki będą wychodzić najlepsze wódki, nie tylko w regionie, ale i w całej Europie.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?
- Taka jest Roxie za kulisami "TzG". Prawda o jej zachowaniu wyszła na jaw [WIDEO]
- Jakie wykształcenie ma Jolanta Kwaśniewska? Będziecie zaskoczeni!
- Tak dziś wygląda Małgorzata Maier z "Big Brothera". Uwierzycie, że ma 57 lat?!