Orlen Superliga Kobiet. Zrobić krok numer dwa - Handball JKS Jarosław kontra Galiczanką Lwów

Zwycięstwo w Elblągu poprawiło sytuację w tabeli jak i nastroje w Jarosławiu. Aby wygrana ta miała odpowiednią wartość to w sobotę trzeba koniecznie wygrać z Galicznką. Ekipa z Lwowa, na co dzień grająca w Łańcucie w ostatniej serii gier przegrała w Kaliszu i zrównała się punktami z ostatnią Energą. Czarno-niebieskie z kolei po zwycięstwie ze Startem mają trzy punkty zapasu nad strefą barażowo-spadkową.

- Grupę spadkową rozpoczęłyśmy zdobywając cenne trzy punkty w Elblągu. Już w sobotę gramy na własnym parkiecie z zespołem z Lwowa. Galiczanka jest osłabiona, ale jak w każdym meczu musimy patrzeć na siebie, konsekwentnie grać swoje i wystrzegać się błędów własnych. Jeżeli zagramy utrzymując koncentrację całe 60 minut tak jak w Elblągu to myślę, że jesteśmy w stanie spokojnie wygrać to spotkanie

– zapowiada Weronika Kordowiecka, bramkarka Handball JKS Jarosław.

W sezonie zasadniczym w Jarosławiu wygrała Galiczanka 22:25, a w Łańcucie lepszy był zespół z miasta nad Sanem, zwyciężając 27:22. Galiczanka ma problemy z kontuzjami, przez co muszą grać młode nie doświadczone zawodniczki. W ostatnim meczu w Kaliszu kadra Galiczanki liczyła tylko dwanaście zawodniczek w tym zabrakło najlepszej atakującej zespołu. Jarosławianki w meczu w Elblągu pokazały, że jak się ograniczy do minimum błędy własne, a skuteczność jest na przyzwoitym poziomie, są w stanie wygrać z każdym. Mecz sobotni przy wypełnionej kibicami Jarosławskiej hali, przy fantastycznym dopingu wspomnianych kibiców musi paść łupem czarno-niebieskich. Tylko takie rozstrzygnięcie pozwoli realnie zbliżyć się do celu jakim jest utrzymanie bez konieczności gry w barażach, o czym mówiła po ostatnim meczu Sylwia Matuszczyk – Chcemy wygrać następne mecze i utrzymać się w lidze bez dodatkowego barażu.

Początek meczu w sobotę o 19. Transmisja na platformie emocje.tv.