Widziane z bliska. Inny smak brązu

Nie chcą zapeszyć, dlatego tylko obiecują, że we Wrocławiu dadzą z siebie wszystko. Impel ma większy budżet, lepszy skład i gra u siebie.Stanie na głowie, żeby wygrać, bo musi. Inaczej będzie sportowa klapa. Rzeszowianki chodzą po ziemi, ale mają marzenia sięgające dziesiątego piętra. One tylko mogą. Dla Impelu brąz będzie na otarcie łez. Dla nich fantastyczną sprawą. Niech będzie będzie nasza radość w stolicy Dolnego Śląska!

Siatkarze Asseco Resovii też grają o brązowy medal. Tylko o brązowy medal, bo drużyna 14. gwiazd miała bić się o złoto. Po raz pierwszy od pięciu lat nie ma resoviaków w wielkim finale PlusLigi. Skra była lepsza, choć w rewanżu walczyli na maksa. Wcześniej nie powojowali w Pucharze Polski i Lidze Mistrzów. Medal, to jednak... medal. Brąz to maksimum, co mogą zdobyć.

Dziewiąty rok z rzędu rzeszowski zespół gra o medal. Duża sprawa, ale dla tej drużyny zdobycie trzeciego miejsca będzie tylko osłodą gorzkiego sezonu, ratowaniem twarzy. Tak bardzo wszyscy liczyli na sukces, a tu figa z makiem. Przykry to był widok, jak po czwartym secie rewanżu ze Skrą ludzie ostatentacyjnie wychodzili z Podpromia. Niemy protest song? Choć tyle w nas rozczarowania, panowie i panie, tak się nie robi. Mam nadzieję, że Resovii, która, niestety, znów idzie do rozbioru, rewelacyjne, ale o niebo biedniejsze Jastrzębie, nie porwą brązu. Sio, „Ptoki”!

Lany poniedziałek zawsze należał do żużlowców i fanów speedwaya. Czekało się miesiącami aż na Hetmańskiej zapachnie metanolem. Kibice przerywali świętowanie i tłumnie szli na Stal. Dla emocji i zdrowia lub nasłuchiwali wieści z innych torów. Gdzie te czasy? Tradycyjna polska gościnność miała także inne barwy. Pamiętam, jak po przegranym meczu z Polonią Bydgoszcz, z Tomaszem Gollobem, zagraniczny zawodnik Stali, sfrustrowany kiepską jazdą, nie owijał w bawełnę: „Ja sem dzisiaj nie powinien siadać na motor”! Zgadnijcie dlaczego?...