Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obroża wrosła w szyję psa. Był na łańcuchu od urodzenia [WIDEO, ZDJĘCIA]

Norbert Ziętal
To był makabryczny widok. Łańcuch przez dłuższy czas wrastał w szyję psa. Niewiele brakowało, aby zwierzę udusiło się.
To był makabryczny widok. Łańcuch przez dłuższy czas wrastał w szyję psa. Niewiele brakowało, aby zwierzę udusiło się. Archiwum Lecznica Ada
Lekarz weterynarii: nie wiem, jak ten pies mógł oddychać.

- Ten pies miał na szyi jedną wielką ranę. Łańcuch wrósł mu w szyję. Nie wiem, jak mógł oddychać - mówi lek. wet. Radosław Fedaczyński z Centrum Adopcyjnego Lecznica Ada w Przemyślu.

- Wstyd mi, że do takiego zdarzenia doszło w Przemyślu. gdzie mieszkam. Sprawa jest głośna na całą Polskę - mówi pan Radosław. Twierdzi, że pierwszy raz w swojej karierze spotkał się z takim zachowaniem człowieka.

- Sygnał w tej sprawie otrzymaliśmy od stowarzyszenia Nadzieja. Pojechaliśmy w towarzystwie policji - opowiada.

Tragedia rozgrywała się nie w jakiejś wiosce oddalonej od miasta, ale Przemyślu. W domu znajdującym się zaledwie ok. 40 metrów od obwodnicy.

- Na miejscy zastaliśmy makabryczny widok. Czy kiedykolwiek ktoś ściągał temu psu obrożę? Chyba nie. Wgryzła się w ciało niczym skalpel, przecinając skórę i mięśnie. Jeszcze kilka dni i nie wytrzymałyby naczynia. Przybyliśmy w ostatniej chwili - opowiada weterynarz.

Podejrzewa, że łańcuch został psu nałożony kilka miesięcy temu. Prawdopodobnie od tego momentu nikt go nawet nie poluzował, w miarę jak pies rósł. Akcji uwalniania psa z łańcucha towarzyszyły obraźliwe słowa rzucane wolontariuszom przez dotychczasowych właścicieli zwierzęcia.

Bobik, bo takie imię nadano pieskowi w Centrum Adopcyjnym Lecznicy "Ada", ma ok. jednego roku. Musiał przejść operację. Ta była koszmarem także dla wolontariuszy. - Wiktoria nie płacz, nie teraz - doktor Radek próbował ją uspokoić. On też miał świeczki w oczach, choć nie jedno już widział - wolontariusze na facebook'u opisywali przebieg operacji.

Bobik przeszedł przeszczep skóry. Z początku nieufny, bardzo szybko przekonał się do nowych opiekunów.

- Jest bardzo pogodny, wesoły, łasi się do nas. Co jest najgorsze? Gdyby przyszedł go odwiedzić jego poprzedni właściciel, Bobik radośnie by go powitał. Psy już takie są - mówi pan Radek.

Piesek po wyleczeniu na pewno trafi do nowego domu. Ze znalezieniem nowych opiekunów nie będzie najmniejszego problemu. Co chwilę dzwonią osoby, które chcą przygarnąć Bobika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24