Sławomir Krzysztofik dostał 38,9 tysiąca złotych.
Tydzień temu pisaliśmy o dużych pieniądzach, które pobrali po przegranych wyborach byli włodarze gminy Włoszczowa i powiatu. Nie tylko oni ucieszyli się z dużej kasy na odchodne.
Były wójt Moskorzewa Jarosław Klimek, który przegrał wybory "sam ze sobą", tak bardzo był zapracowany w ubiegłym roku, że nie miał czasu na urlopowanie. Zostało mu aż 50 dni zaległego wypoczynku - pod tym względem był rekordzistą w powiecie włoszczowskim.
Pobrał za to z gminy ekwiwalent pieniężny w wysokości 20,9 tysiąca złotych. Jeszcze więcej wziął odprawy kadencyjnej, bo 26,1 tysiąca złotych. Razem Klimek otrzymał z gminnego budżetu 47 tysięcy złotych brutto.
Drugi przegrany w wyborach wójt Secemina Sławomir Krzysztofik za zaległe urlopy dostał 12 tysięcy złotych. Na odejście wypłacono mu też odprawę w kwocie 26,9 tysiąca. Razem - 38,9 tysiąca złotych.
Za niewykorzystany urlop odebrał sobie pieniądze również wójt, który dostał się na kolejną kadencję. Wójt Krasocina Ireneusz Gliściński za 42 dni urlopu otrzymał 25,1 tysiąca złotych.
Jak sam mówi - była to trudna i bardzo pracowita kadencja, w której zabrakło mu czasu na pełne wykorzystanie urlopu i zgodnie z prawem, przy rozwiązaniu stosunku pracy, musiało być wypłacone wynagrodzenie.
Co do wypłaconej kwoty, to Gliściński twierdzi, że nie naraził gminnego budżetu na straty, przypominając, że przez prawie cztery lata społecznie prowadził i w dalszym ciągu prowadzi zespół śpiewaczy Optymiści w Bukowie, gdzie wynagrodzenie poprzedniego instruktora wynosiło 500 złotych miesięcznie, którego kosztów gmina od tego czasu nie ponosiła i w dalszym ciągu nie ponosi.
- Przez te lata byłaby to kwota około 24 tysięcy złotych, czyli zbliżona do wypłaconej wójtowi z tytułu zaległego urlopu - mówi Jacek Sienkiewicz, zastępca wójta gminy Krasocin, który nie wziął żadnych pieniędzy za urlop.
Tylko dwóch wójtów w powiecie włoszczowskim wykorzystało w całości przysługujący urlop wypoczynkowy. To Rafał Pałka z Kluczewska i Stanisław Herej z Radkowa.
- Nasz pan wójt nie miał ani jednego dnia zaległego urlopu. Z budżetu gminy nie wypłaciliśmy nawet grosza z tego tytułu. Pan wójt pracuje, męczy się i odpoczywa - wyjaśnia skarbnik gminy Kluczewsko Aleksandra Kuzdak.
- Zawsze staram się wykorzystywać urlop na bieżąco tak, aby z końcem każdego roku nie mieć zaległości urlopowych - mówi Rafał Pałka. - Ja wykorzystałem zaległy urlop w styczniu na pobyt w sanatorium - twierdzi Stanisław Herej.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu WŁOSZCZOWSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?