MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niepokorne kluby zawieszone. "To królestwo Kazimierza Grenia"

Tomasz Ryzner
Od lewej Daniel Bator, prezes Wenecjanki Lecka, Stanisław Kruczek, prezes Błażowianki i Adam Mroczek, członek zarządu Błażowianki.
Od lewej Daniel Bator, prezes Wenecjanki Lecka, Stanisław Kruczek, prezes Błażowianki i Adam Mroczek, członek zarządu Błażowianki. Tomasz Ryzner
Zarząd Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej zawiesił w prawach członka związku Błażowiankę Błażowa, SZiK Wolę Rafałowską i Wenecjankę Lecka.

Rewolucja wyniosła Rafała Grenia

Rewolucja wyniosła Rafała Grenia

Zarząd podkarpackiego związku powołał nowe władze i skład kolegiów sędziów w podkarpackim ZPN-ie i podokręgach. I tak w podkarpackim ZPN-ie przewodniczącym KS został Grzegorz Stęchły, w podokręgu Rzeszów funkcję tę objął Rafał Greń, w Dębicy Krzysztof Lipczyński, a w Stalowej Woli Mariusz Złotek. Zmiany te na stronie związkowej opatrzono mianem rewolucyjnych.

Sankcja spotkała dokładnie te kluby, które postanowiły utworzyć Konfederację Małych Klubów Piłkarskich.

W piątek przed Sądem Rejonowym w Rzeszowie działacze Błażowianki i Wenecjanki poinformowali o złożeniu dokumentów o zarejestrowanie konfederacji.

- Chcemy, by była to organizacja na kształt związków zawodowych, dbająca o los małych klubów, których budżety są drenowane przez opłaty związkowe - wyjaśniał Stanisław Kruczek, prezes Błażowianki.

- Gdy zakładaliśmy kilka lat temu Wencjankę, kosztowało to 500 złotych. Teraz trzebaby za to wyłożyć cztery razy tyle. Jedna piąta budżetu idzie na opłaty związkowe, skąd zamiast pomocy, możemy się spodziewać tylko kar - mówił Daniel Bator, prezes Wenecjanki.

Przed sądem działacze rozmawiali z dziennikarzami w piątkowe południe. O godzinie 20.22 tego samego dnia na stronie internetowej podkarpackiego związku pojawiła się informacja o zawieszeniu klubów.

Powód? "wielokrotnie naruszanie zapisów Statutu Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej". Działacze wątpliwości nie mieli. Decyzję podjęto jednogłośnie.

- Jak znam życie konkretnego uzasadnienia się nie doczekamy - mówi Kruczek dzień później.

To, co działo się w piątek wiąże się z sytuacją sprzed tygodnia. Także w piątek (22.06) w siedzibie podkarpackiej centrali prezes Błażowianki poinformował, iż składa do związku pismo wzywające do obniżenia opłat związkowych (stanowią według niego blisko 20 procent budżetów małych klubów) oraz zaprzestania odgórnego mianowania szefów podokręgów.

Kazimierza Grenia w pracy nie było. Sekretarka pisma nie przyjęła tłumacząc się m.in. brakiem... pieczątek. Pismo wysłano listem poleconym.

Tego samego dnia komisja dyscypliny podokręgu w Rzeszowie nałożyła na Błażowiankę 500 złotych kary za brak porządku na meczu z 3 czerwca (z Koroną Rzeszów). Uchybienie LKS-u uznano za recydywę, bo wcześniej klub ukarano 300 zł za bałagan na meczu z dnia 20 maja (z Sawą Sonina).

- Na stadion Błażowianki nie przychodzą tłumy szalikowców. Do incydentów u nas nie dochodzi. A pierwszą karę dostaliśmy, bo ktoś na meczu wypił puszkę piwa - wyjaśnia Kruczek.

- Jedna kara za piwo, druga nie wiadomo za co, teraz zawieszenie. Zrobili z nas recydywistów. Tak się traktuje kluby w królestwie Kazimierza Grenia. Kluby, które pracują na samym dole drabinki. U nas trenuje 100 młodych ludzi i co mamy w zamian. Dostajemy po głowie, bo mieliśmy czelność ją podnieść. Prezes Greń chce reformować polską piłkę, ale jest mściwy i nie lepszy od tych, którzy nią teraz rządzą.

Kruczek zarzuca szefowi podkarpackiego związku, że ten rękami swych ludzi uprawia na jego klubie wendettę. Powodem ma być fakt, iż nie głosował na Grenia w marcowych wyborach, do tego był jednym z tych, którzy wysłali pismo do prezydenta Rzeszowa, a także do sądu, informujące, iż walne zorganizowano niezgodnie z prawem.

- Statut określa, że 6 miesięcy przed wyborami prezesa mają się odbyć zjazdy wojewódzkie. Tak nie było, stąd pismo - wyjaśnia Kruczek, który liczy na temidę w innej, klubowej sprawie.

- Złożyliśmy zawiadomienie w prokuraturze, że w meczu z Grodziszczanką (0-0) doszło do oszustwa. Zawodnik rywali wystąpił pod innym nazwiskiem. Wcześniej, dochodząc swego w związku, dwa razy wpłacaliśmy po 500 złotych. Efekt? Żaden. Zlekceważono nas. Teraz te kary. Dziwne, że dotykają klubów, które ośmieliły się nie głosować na pana Grenia - dodał prezes Błażowianki.

Zawieszenie to nie przelewki, ale Kruczek nie zamierza zginać karku.

- To, jak się nas traktuje przekracza wszelkie normy. Jestem w kontakcie z prawnikiem. Liczymy na solidarność małych klubów, ale nie tylko. Będziemy słać odwołania do PZPN-u w Warszawie. Zwrócimy się o pomoc do parlamentarzystów, do ministerstwa sportu, a jeśli trzeba do FIFA. - podkreśla szef Błażowianki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24