Pomogli rowerzyści
Anna Malinowska to osoba, którą znało wielu mieszkańców Łodzi i okolic. Przez wiele lat prowadziła bar „Modrzewiak”. Zjeżdżali tam rowerzyści. Mogli zjeść kapuśniak z prażokami, pstrąga z grilla zalewajkę, spróbować dobrej szarlotki. Wszystko robiła sama, ze świeżych produktów. Niestety GS do którego należał budynek, gdzie znajdował się bar wymówił jej umowę i sprzedał komu innemu Mimo wielu przeszkód dalej prowadziła „Modrzewiaka”. Otworzyła go na działce, którą dostała po rodzicach. To naprzeciwko miejsca, gdzie był dawny bar.
Bardzo pomogli mi rowerzyści! - cieszyła się pani Ania. - Uporządkowali teren, urządzili. Ja postawiłam niewielki budynek, gdzie mieści się bar. Jak jadę na chemię do szpitala to zastępują ,mnie rowerzyści!
Przyjechała Katarzyna Dowbor
Ekipa „Naszego nowego domu” jeszcze z Katarzyną Dowbor odwiedziła Annę Malinowską na początku 2021 roku. Dom w którym mieszkała 67-letnia Anna i jej 14-letnia wnuczka Gabrysia znajdował się w fatalnym stanie. Używały tylko jednego pokoju, w drugim dwie ściany pokryte były potwornym grzybem. Spowodowany był brakiem rynien. Woda wsiąkała w ściany jak w gąbkę. Babcia i wnuczka zmuszone były spać w jednym łóżku. Ogrzewanie domu zapewniał stary piec - „śmieciuch”, ulokowany w głębokiej piwnicy. Pani Ania nosiła węgiel i wdychała pył, co rujnowało jej zdrowie. Ma astmę. Sytuacja rodziny była beznadziejna.
Wszystkie pieniądze ładowałam w bar, który mi zabrano – żali się pani Ania. - Zaniedbałam przez to dom...
Do programu „Nasz nowy dom” została zgłoszona z dwóch źródeł. Jego złożyła koordynator rodzin zastępczych, drugie jedna z rowerzystek, która często odwiedzała „Modrzewiaka”.
Pasmo nieszczęść
Katarzyna Dowbor z ekipą „Naszego nowego domu” wyremontowała jej dom i odmieniła jej życie. Ale pani Ania dalej borykała się z problemami. Bar prowadziła ze swoim partnerem Jankiem.
Janek w 2018 roku zachorował – opowiadała nam. - Od sierpnia czuł się źle. Poprzeziębiał grypy. Padło na serce, układ krążenia. W styczniu 2019 roku było z nim już tak źle, że zawiozłam go do szpitala. Umarł 26 stycznia.
Pół roku później nowotwór stwierdzono u 37 -letniej córki pani Ani. Urszulę bolał od dłuższego czasu żołądek. Zrobiła gastroskopię.
Okazało się, że to zaawansowany nowotwór żołądka – wspominała pani Ania. - Szybko wszystko poszło. Okazało się, że są przerzuty do kości, szpiku kostnego. Nikomu nie życzę, by przeżył śmierć własnego dziecka!
Urszula umarła 8 marca 2020 roku. Pani Ania została z wnuczką Gabrysią. Dziewczynka dziś ma 14 lat.
Walczyła do końca
To nie koniec nieszczęść, które spadły na tę rodzinę. U pani Ani. stwierdzono nowotwór jelita grubego. Przeszła operacje, chemioterapii. Niestety były przerzuty do płuc i wątroby.
Nie poddaje się, muszę żyć dla Gabrysi! - mówiła nam pani Ania. - Oprócz mnie nie ma nikogo!
Niestety Anna Malinowska przegrała tę nierówną walkę. Zmarła 20 maja.
Zasady głosowania w wyborach europejskich 9 czerwca
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?