Ogłoszenie w gazecie było niezwykle kuszące. Jedna z dużych piekarń niedaleko Rzeszowa poszukiwała kierowców do rozwożenia pieczywa. Co jednak najbardziej rozpaliło moją wyobraźnię to to, że miesięcznie można było zarobić1 800 złotych. Netto! Plus premia.
Ponieważ akurat znajdowałem się w dużym dołku finansowym postanowiłem zaryzykować. Pozbierałem po rodzinie kasę na bilety w obie strony i pojechałem, aby złożyć stosowne dokumenty. Na miejscu trzeba było wypełnić m.in. kartę o dotychczasowym przebiegu pracy zawodowej. Ponieważ jako człowiek światły i przewidujący miałem przy sobie CV, spytałem panią kierowniczkę, czy można je złożyć, zamiast wypełniania niezliczonych rubryk. Na moje, jak się potem okazało nieszczęście, zgodziła się.
Czy magister może być kierowcą?
Jej pierwsza reakcja była szokująca. - To pan, człowiek z wyższym wykształceniem, chce pracować jako z w y k ł y kierowca? - nieomal wykrzyknęła. Próbowałem jej tłumaczyć, że w życiu różnie bywa i nie widzę w tym niczego niestosownego, ale nie słuchała. Złapała to nieszczęsne CV i poleciała z nim do właściciela całego interesu. Wróciła z informacją, żeby przyjechać za dwa dni, kiedy to będę mógł stanąć oko w oko i porozmawiać o mojej przyszłości z samym szefem. I tak też się stało.
To, co działo się potem przeszło moje najgorsze oczekiwania. Mówiąc inaczej, kabaret Pietrzaka jawił mi się przy tym jako smętne i przynudzające widowisko. Biedny chłop nie wiedział, co ma ze mną zrobić. Pytał, jakie mam zainteresowania, co ostatnio czytałem, następnie podsunął mi laptop i poprosił o napisanie dwóch dowolnych zdań.
Po tym sprawdzianie byłem nieomal pewny, że zaraz poprosi mnie o zaśpiewanie jakiejś piosenki. Ale nie. Na koniec powiedział, że zastanowi się nad moją kandydaturą i żebym zadzwonił za dwa dni. Oczywiście nie zadzwoniłem, bo takie połączenie też kosztuje, a efekt będzie wiadomy.
Pracodawca musi być najmądrzejszy
Znajomy socjolog, któremu opowiedziałem tę historię popukał się tylko w czoło. - Czy ty myślisz - powiedział - że taki pracodawca chce mieć u siebie pracownika mądrzejszego od siebie? Jaką ma pewność, że nie odbije ci palma i nie założysz mu za chwilę związków zawodowych, które zaczną się domagać lepszych warunków pracy i większej kasy?
Było napisać, że jesteś po zawodówce, przez pół życia pomagałeś rodzicom w gospodarstwie i teraz chciałeś posmakować prawdziwie twórczej pracy, jaką jest tachanie pojemników z chlebem i sztanglami. Przecież i tak nikt tego nie sprawdza. A na to, że w swoich CV ludzie kłamią jak najęci, są dowody. Ja i tak byłem w o tyle lepszej sytuacji, że właściciel tak prestiżowej firmy, jak piekarnia nie zażyczył sobie mojego zdjęcia albo napisania listu motywacyjnego, gdzie musiałbym zarzekać się, że nie przeklinam, nie palę i nie piję.
Jak nie mam pieniędzy, oczywiście. Bo i takie przypadki się zdarzają, kiedy podobne aplikacje muszą składać przyszłe ekspedientki do pracy na stoisku mięsnym, albo sprzątaczki. Papier wszystko przyjmie. W odróżnieniu ode mnie, kiedy tak atrakcyjna posada przeszła mi koło nosa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ksiądz ze "Złotopolskich" wybrał sutannę, bo kochał się w mężczyźnie?!
- Porwała Mateuszka w "M jak Miłość". Nieznana historia Joanny Kasperskiej
- Aktorka Lena Góra prawie pokazała widowni obnażony dekolt! To działo się na scenie
- Maffashion i Michał mają wspólne plany po "TzG". To sporo mówi o ich relacji