O tym, że PISF nie chce współfinansować produkcji dokumentu opowiadającego o rodzinie z Markowej, która poświęciła swoje życie dla ratowania Żydów na Facebooku poinformował reżyser i scenarzysta filmu, Mariusz Pilis.
- Postanowiliśmy o tym poinformować publicznie, ponieważ kryteria oceny merytorycznej jak i uzasadnienia ekspertów uważamy za zdumiewające i budzące wiele pytań - pisze. - Sprawa jest wysoce kontrowersyjna. Będziemy ją opisywali, ponieważ uważamy za skrajnie nieprofesjonalne oceny ekspertów, na podstawie których odrzucono nasz projekt - zaznacza.
Wniosek o dotacje w wysokości 150 tys. zł, czyli blisko połowy wszystkich kosztów produkcji dokumentu filmowcy złożyli w marcu br. Wniosek został złożony poprawnie i przeszedł pierwszy etap kwalifikacji. Został odrzucony po ocenie merytorycznej, której dokonała trzyosobowa komisja ekspercka. Jak napisali jej członkowie w uzasadnieniu odmowy dotacji "podstawowa wątpliwość dotycząca tego projektu jest taka, że nie wiadomo, na czym twórcy chcą się skupić. W eksplikacji reżyser opisuje, że bohaterem jest rodzina Ulmów, natomiast w scenariuszu jest także wiele innych wątków, co w tym przypadku sprawia wrażenie braku zdecydowania, a nie wielowymiarowości tematu".
Członkowie komisji piszą też o przeciętnych środkach wyrazu i niewykorzystaniu w pełni najciekawszych wątków filmu. Jak podsumowują: "nie ma nic gorszego niż zły film na bardzo ważny temat. To po prostu zmarnowana okazja". Komisja przytacza też inne, świetne jej zdaniem produkcje na ten temat, m.in. film Krzysztofa Wojciechowskiego pt. "Spalone wsie za Żydów" oraz "Umowie świadectwo sprawiedliwych" Dariusza Walusia.
Reżyser chce złożyć odwołanie
Z prośbą o komentarz poprosiliśmy rzecznika Polskiego Instytutu Sztuki filmowej, ale poinformował nas tylko, że karta oceny eksperckiej wraz z recenzją są udostępniane wyłącznie wnioskodawcy. W tym przypadku producentowi: IST FILM Production.
- Zgodnie z obowiązującymi zasadami, to wnioskodawcy wskazują we wniosku komisję ekspercką, w której chcą aby był oceniany projekt filmowy. W tym przypadku producent wskazał komisję ekspercką w składzie: Marek Drążewski (lider) oraz Jan Mogilnicki i Edyta Wróblewska - napisał nam w e-mailu Rafał Jankowski, rzecznik PISF.
Komisja podjęła swoją decyzję jednogłośnie. Filmowcy z IST Film Production mogą złożyć odwołanie. Reżyser planuje to zrobić.
Dla mieszkańców Markowej i twórców Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. rodziny Ulmów w tej wsi decyzja PISF jest co najmniej niezrozumiała.
- To przykre, bo wiosną przyszłego roku otwieramy muzeum, które jest hołdem złożonym wszystkim Polakom, którzy ratowali Żydów - mówi Maria Kielar, sekretarz gminy Markowa. - Tak jak sama rodzina Ulmów stała się symbolem męczeńskiej śmierci za drugiego człowieka - dodaje.
Zawiedziony jest też dr Mateusz Szpytma, dyrektor muzeum, który został wyznaczony jako konsultant historyczny tego filmu.
- Ogromna szkoda, bo ten dokument miał pokazywać nie tylko losy rodziny Ulmów, ale też sprawców tamtej zbrodni. Dotykał problemów, którym nikt wcześniej nie poświęcił uwagi, mianowicie, jak w powojennych Niemczech rozliczano zbrodniarzy - mówi dyrektor Szpytma. - W dodatku część zdjęć miała być kręcona w Markowej, więc to strata również dla regionu, który miałby świetną promocję - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Bliscy Murańskiego boją się mówić prawdy o jego śmierci! "I tak byście nie uwierzyli"
- Chwajoł tłumaczy się z nieprzyzwoitej kreacji na komunię. Szok, co napisała [FOTO]
- Zofia Zborowska urodziła! Dała drugiej córce wyjątkowe imię [FOTO]
- Katarzyna Niezgoda zabrała męża na salony. Jej mina zdradza wszystko [ZDJĘCIA]