Przypomnijmy. Do przetargu na budowę PCLA wpłynęło sześć ofert. Najniższa opiewa na 163 mln zł. Aby rozstrzygnąć postępowanie, potrzebne są dodatkowe pieniądze. W sumie około 43 mln zł. Z trzech źródeł: miejskiego, samorządu województwa i ministerstwa sportu.
- Chcielibyśmy do 10 listopada zakończyć prace nad montażem finansowym tej inwestycji - mówił Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa. - 13 października wpłynął ostatni ważny dokument, jeśli chodzi o proces wyłaniania inwestora. Firma, która złożyła najniższą ofertę, spełniła wszystkie wymagania, złożyła wszystkie dokumenty - przypomniał.
Dziś radni po godzinnej dyskusji 24 głosami (były 2 wstrzymujące się: Jerzego Jęczmienionki i Mateusza Szpyrki z PiS) zgodził się na zabezpieczenie około 11 mln złotych z budżetu miasta.
Prezydent mówił, że w piątek spotkał się z marszałkiem województwa i rozmawiał o przyszłości inwestycji PCLA.
- W związku z postępowaniem przetargowym, w którym najniższa oferta znacznie odbiega od zaplanowanej kwoty, marszałek zadeklarował zwiększenie dofinansowania o 15 mln zł - podkreśla Tomasz Leyko, rzecznik marszałka województwa. - Tym samym wsparcie samorządu województwa dla tej inwestycji wynosić będzie już 30 mln.
Dodaje, że decyzję w tej sprawie podejmować będzie Sejmik Województwa Podkarpackiego. Prawdopodobnie w listopadzie.
- Jednocześnie w związku z realizacją przez samorząd województwa niezwykle ważnej inwestycji dla całego regionu, jaką jest Podkarpackie Centrum Medycyny Dziecięcej, prezydent Konrad Fijołek zadeklarował, że miasto udzieli pomocy finansowej dla województwa.
A co z odpowiedzią z resortu sportu?
- Głęboko wierzę, że w najbliższych dniach przyjdą dobre wieści. Ustne zapewnienia mieliśmy takie, że ministerstwo deklaruje pomoc, tylko musi to teraz przełożyć na działania formalne - tłumaczył prezydent.
Robert Kultys, radny PiS, przyznał, że jest optymistą co do montażu finansowania i potrzeby czasowych przesunięć pieniędzy w WPF (Wieloletniej Prognozie Finansowej) na inwestycje (na kolejnej sesji nadzwyczajnej).
- Ostatnie lata pokazywały, że ani ze strony marszałka, ani ministerstwa sportu nigdy nie było problemów z przedstawieniem woli finansowania ani nawet z przedłużaniem terminów, które były wcześniej uzgodnione. Widzę, że jest dobra wola ze wszystkich stron - powiedział.
Ale przyznał, że ma inne obawy.
- Nadal nie mamy wyjaśnionych spraw własnościowych z działkami. Mowa jest o zamianie za plac Balcerowicza, ale wcale nie wiemy, czy ona wyjdzie i czy społecznie będzie zaakceptowana. Mam więc pytanie, czy nie należałoby może jednak pomyśleć równolegle - jeśli chodzi o pozyskanie działek - o tym, by uczynić to ZRID-em. To byłoby pewniejsze. Mam wątpliwości, czy za chwilę znów nie wyjdzie jakiś kamień milowy, na którym się wyłożymy. Oby się nie okazało, że wszyscy są gotowi do finansowania: miasto, marszałek, ministerstwo, a sprawy formalne u nas nie będą załatwione.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?