MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na Podkarpaciu ginie średnio 60 osób na miesiąc

Karolina Jamróg
Schemat zaginięć wygląda podobnie. Człowiek wychodzi z domu tylko na chwilę: do sklepu albo pracy. Nie zabiera ze sobą dokumentów, bagażu ani gotówki.

Przepadł jak kamień w wodę

Na Podkarpaciu ginie średnio 60 osób na miesiąc

Tak było w przypadku 26-letniego Rzeszowianina

Mężczyzna wyszedł z domu jeszcze w sierpniu. Nie zabrał pieniędzy, żadnych ubrań ani komórki

Historia tajemniczego zniknięcia wyjaśniła się na początku września. Policja otrzymała informację z Ambasady Polskiej w Belgradzie, stolicy Serbii. 26-latek został zatrzymany przez serbską straż graniczną.

- Zatrzymali go, kiedy nielegalnie próbował przekroczyć granicę. 26-latek powiedział strażnikom, skąd pochodzi, więc skontaktowali się z nami. Teraz mężczyzna czeka na przyjazd rodziny, która zabierze go do kraju - mówi nam nieoficjalnie pracownik ambasady.

Wbrew pozorom takich historii jest więcej. - Pamiętam sprawę zniknięcia mężczyzny, który miał wyjechać z żoną na wakacje. W dniu zaginięcia, po pracy miał pojechać do siostry po walizkę. Do domu już nie wrócił. Zostawił samochód, kluczyki, nawet portfel z dokumentami i pieniędzmi. Udało się go odnaleźć po sześciu latach - wspomina Izabela Jezierska - Świergiel, specjalista do spraw public relations w Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych ITAKA.

W zeszłym roku podkarpacka policja dostała 720 zgłoszeń o zaginięciach. To średnio 60 zaginionych osób w miesiącu. - Zdecydowaną większość udaje się odnaleźć już po kilku, kilkunastu godzinach lub dniach - mówi Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.

Nie ma ich od miesięcy

Od lipca kolbuszowska policja szuka 60-letniego Józefa Semera. Pan Józef mieszkał razem z bratem w Cmolasie. Ostatni raz był widziany na polnej drodze prowadzącej z Hadykówki do Cmolasu.

- 22 lipca koło południa widział go sąsiad. Brat szedł w kierunku domu. Miał do niego jakieś 700 metrów, ale zawrócił - mówi pan Mieczysław, brat zaginionego. Pan Józef był kawalerem. Zdaniem rodziny nie planował wyjazdu, nie miał też ich zdaniem powodów, by targnąć się na swoje życie.
Od lutego przemyska policja szuka 31-letniego Marka Stasiłę. Pan Marek razem z dwójką znajomych pojechał na ryby.

- Mężczyźni rozbili nad Sanem prowizoryczny namiot. Już wcześniej organizowali takie wypady. W nocy koledzy uznali, że temperatura jest zbyt niska i wrócili do domu. On został. Policjanci, którzy pojawili się na miejscu zobaczyli, że nie ma rzeczy należących do zaginionego. Wyglądało to tak, jakby po sobie posprzątał - relacjonuje Bogusława Sebastianka, rzecznik prasowy przemyskiej policji.

Znikają z różnych powodów

- Często przyczyną zniknięcia jest depresja, chęć rozpoczęcia nowego życia, czasem wstyd, kiedy ktoś wyjechał za granicę i nie może znaleźć tam pracy. I oczywiście przestępstwo - mówi Izabela Jezierska - Świergiel. A Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji dodaje:

- Jesienią mamy spory problem z osobami, zwłaszcza starszymi, które wychodzą do lasu na grzyby. Nie ma również tygodnia, żeby nie było zgłoszenia, że ktoś wyszedł z domu z zamiarem targnięcia się na swoje życie - przyznaje. Zaginięcie bliskiego to zawsze dramat dla jego rodziny.

- Na początku rodzina sprawdza szpitale, powiadamia policję. Szuka u znajomych. Bliscy chwytają się myśli, że może stracił pamięć i nie wie kim jest - mówi Sylwia Puchalik, emerytowany psycholog policyjny. Im więcej czasu mija, tym szansa na odnalezienie człowieka całego i zdrowego jest coraz mniejsza. - Rodzina zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że być może ich bliski nie żyje. Albo, że chciał rozpocząć nowe życie. Ale jeszcze szukają, wynajmują wróżbitów i jasnowidzów - dodaje. Po kilkunastu latach mają nadzieję, że znajdzie się chociaż ciało i będą mogli zaświecić świeczkę na grobie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24