MOSiR Krosno wygrał ósmy raz z rzędu

Krośnianie mieli z AZS-em rachunki do wyrównania (poznaniacy wygrali w poprzednim sezonie w Krośnie). Matematycznie rewanż im wyszedł, ale lider zagrał tak sobie. Na pochwały zasługuje strata poniżej 50 punktów. To zawsze nobilituje zachowania w obronie. Gorzej sprawy miały się poczynaniach ofensywnych, szczególnie w I połowie. Ta słabość powodowała, że gospodarze długo byli na plusie, po 20 minutach tracili do krośnian tylko 2 oczka (28:30).
Duża przerwa nie odmieniła znacząco naszej ekipy. Owszem, trzymała przeciwnika na dystans, ale najwyższa przewaga wyniosła 7 punktów (42:35). Po dwóch kwadransach poznaniacy nadal mogli marzyć o pełnym sukcesie (przygrywali 39:44).
Szerzy skład i klasa zawodników z Krosna ujawniły się w ostatniej odsłonie. Pierwsze 5 minut kwarty MOSiR wygrał 14:4 i miał wreszcie mecz pod kontrolą (58:43). W fragmencie punktował sporo Marcin Malczyk. AZS próbował szarpać, ale krośnianie w obronie nadal trzymali poziom i już do ostatniej syreny mieli spokój.
Był to drugi mecz wyjazdowej sesji MOSiR-u. W środę krośnianie w Łańcucie zmierzą się z Sokołem w ramach Pucharu Polski, 3 dni później zagrają Z Sokołem w lidze, a po kolejnym tygodniu zagrają w Lublinie.
AZS POLITECHNIKA BIG PLUS POZNAŃ - MOSiR PBS BANK KHS KROSNO 49:66 (13:15, 15:15, 11:14, 10:22)
AZS: Szydłowski 4, Hybiak 2 (3 prz.), Meteleski 15 (14 zb.), Baszak 10, Stankiewicz 8 (2x3, 3 prz.) oraz Rostalski 4, Ulchurski 4, Pawełczyk 2, Rutkowski 0, Filarowski 0, Wiciak 0.
MOSiR: Salamonik 11 (2x3), Oczkowicz 3 (3 prz.), Grochowski 2 (3 str.), Malczyk 8 (1x3), Pisarczyk 13 (12 zb., 7 str.) oraz Adamczewski 2, Fraś 2, Bogdanowicz 7 (1x3), Musijowski 3, Wyka 11, Sadło 4. Widzów: 400.