MOSiR Krosno grał 45 minut, ale wygrał

10 sekund przed końcem IV kwarty Marcel Wilczek trafił za 2 i Start wyszedł na prowadzenie 55:53. Lublinian sekunda dzieliła od tego, by być pierwszymi w sezonie, którzy wygrali z MOSiR-em. Na szczęście, gdy emocje sięgały zenitu spryt wykazał Marcina Malczyk i dobił rzut Dariusza Oczkowicza.
W dogrywce po półtorej minuty bez kosza, znów trafił Wilczek. "Trójką" odpowiedział Marcin Salamonik, a po punktach Grzegorza Mordzaka znów dokładny okazał się Malczyk. Do końca gry pozostawały 2 i pół minuty. Piłka nie chciała wpadać do celu i dopiero 34 sekundy przed syreną Michał Sikora trafił jeden wolny (62:62). Ponownie pachniało dogrywką, ale wtedy przypomniał się Wojciech Pisarczyk. Najlepszy od dobrych kilku tygodni snajper lidera trafił za 2, następnie zablokował Kowalskiegoi. Do kolejnego remisu doprowadził niezmordowany Sikora, ale pan Wojciech nie miał ochoty na kolejny overtime; w ostatniej sekundzie wyprostował rękę za linią 6.75 i krośnianie mogli sobie gratulować dziesiątej wygranej w sezonie.
WIKANA START SA LUBLIN - MOSiR PBS BANK KHS KROSNO 62:65 (13:20, 16:10, 10:11, 16:14 - dogrywka 7:10)
START: Pełka 10, Mordzak 9 (1x3, 3 as., 3 str., 2 prz.), Sikora 5, Szawarski 1, Wilczek 15 (15 zb.) oraz Michalski 13 (1x3, 3 as., 3 str., 2 prz.), Czujkowski 5 (1x3), Kowalski 4 (12 zb.).
MOSiR: Salamonik 16 (2x3, 13 zb.), Oczkowicz 10 (2x3, 4 as.), Grochowski 2 (3 as., 6 str.), Malczyk 9 (1x3), Pisarczyk 16 (2x3, 2 bl.) oraz Adamczewski 3 (1x3), Fraś 6, Bogdanowicz 0, Musijowski 3, Wyka 0.

Pełna relacja w poniedziałkowym Stadionie