MOSiR Jasło nie sprostał jarosławiankom

MOSiR Jasło - San-Pajda Jarosław 0:3 (14:25, 19:25, 24:26)

MOSiR: Marcisz, Kosiba, Jasionowicz, Książek, Pasterz, Kijak, Gądek (libero) oraz Michalec, Górniak, Trojan, Przewoźnik, Dzik. Trener Adam Pasterz.

San-Pajda: Trojnar, Brzezińska, Chmielewska, Chmielarczyk, Saj, Grodzka, Bartyzel (libero) oraz Dziadosz, Waszyńska, Wisz, Kłuś. Trener Piotr Pajda.

Faworyzowane jarosławianki wywalczyły pewne trzy punkty, a problemy miały jedynie w trzecim secie. Pierwsze dwie partie zdecydowanie należały do przyjezdnych i zanosiło się na błyskawiczną wygraną.

Jaślanki przeszły jednak małą metamorfozę i zaskoczyły rywalki.

- Zrobiłem trochę zmian i tego seta słabo zaczęliśmy. Trzeba było gonić wynik - powiedział Piotr Pajda, trener przyjezdnych. Jego podopieczne były już w sporych opałach, bo zrobiło się 24:20 dla MOSiR-u. Wtedy jednak na zagrywkę poszła Ewelina Brzezińska i „załatwiła” sprawę.

- Jej serwis był mocny, ale nie był wybitnie trudny do przyjęcia. U moich dziewczyn zabrakło koncentracji - mówi Adam Pasterz, trener jaślanek.

- Rywalki w pierwszych dwóch setach jakby nie wierzyły, że mogą coś ugrać. Jak złapały odpowiedni rytm, to już poprzeczka była zawieszona wysoko - dodał Piotr Pajda.