MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mnisi wymyślili, jak zarobić na starych recepturach

Alina Bosak
Słoiczki, butelki, pudełeczka intrygują już samymi etykietami. Konfitura anielska, Przysmak przeora i prawdziwy hit: Cukierki św. Hildegardy na niemoce wszelakie. I jak tu nie spróbować?

Tynieckim Benedyktynom, którzy dwa lata temu powołali do życia firmę Benedicite, przy wymyślaniu nazw produktów nie brakowało zmysłu marketingowego. Nazwy serów, wędlin, konfitur i najróżniejszych przetworów zachęcają do spróbowania specjałów, które powstały według klasztornych receptur.

- Nie ma w nich konserwantów, polepszaczy i innej chemii. Jest za to sporo przypraw i ziół, których w klasztornej kuchni nigdy nie brakowało. A ta w przypadku polskich Benedyktynów liczy już tysiąc lat – mówi Małgorzata Gevorkyan ze sklepu Benedicite, przy ul. Przemysłowej w Rzeszowie.

Pomysł na handel

Jak można przeczytać w książce Teresy Kokocińskiej „Benedyktyńskie smaki i smaczki”, wszystko zaczęło się od produkowanych w klasztorze w Tyńcu serów z dodatkiem ziół. Tak bardzo smakowały braciom i ich gościom, że pomyślano o ich sprzedaży.

A że wiele benedyktyńskich klasztorów w Europie już od dawna prowadzi działalność gospodarczą sprzedając swoje produkty turystom, polscy Benedyktyni też postanowili zarabiać w ten sposób. Zwłaszcza, że remontu wymaga zabytkowa biblioteka.

Produktów, które powstają według klasztornych receptur, nie wyrabiają sami. Wszystko powstaje poza klasztorem. Wiktuały przygotowują jednak małe rodzinne firmy wybrane przez zakonników i przez nich nadzorowane. Jak zapewniają mnisi z Tyńca, produkty do wyrobów pochodzą z gospodarstw ekologicznych.

Tajemnica zakonnej kuchni

Chociaż smakowita kuchnia niekoniecznie kojarzy się z ascezą zakonnego życia – warto zauważyć, że większość uznawanych dziś za znakomite potraw wywodzi się właśnie z kuchni ludzi ubogich. Bo właśnie tam, gdzie brakowało pieniędzy, pełnymi garściami wykorzystywano dary natury, nie żałowano ziół i przypraw. 

Oczywiście tych rodzimych, a nie egzotycznych. Dlatego wśród wyrobów benedyktyńskich znajdują się głównie te powstałe na bazie dostępnych w Polsce produktów. Ale przecież i nimi można zaskoczyć, bo - jak wiele osób próbowało konfitury z derenia czy dzikiego bzu?

- Oliwę z oliwek sprowadzamy z włoskiego klasztoru – mówi Małgorzata Gevorkyan i dodaje: - Brak chemicznych dodatków sprawia, że te produkty mają z reguły krótki termin przydatności do spożycia i dlatego są droższe. Smakoszom nie żal jednak wydać ponad 10 zł na słoiczek „Brzytewki”. To bardzo smaczna ręcznie robiona konfitura z wiśni, z kroplą alkoholu.

Benedyktyńskie produkty są chętnie kupowane na prezenty. Miło przecież dać lubianej osobie „Konfiturę anielską”, czyli gruszkę z jabłkiem i rodzynkami namaczanymi w rumie albo pyszne „Borowiki w zalewie nowicjackiej”. Niejednemu smakowałoby też ciemne „Piwo klasztorne Przeora”. Też wymyślone przez zakonników, którym reguła pozwalała na picie alkoholu w pewnych okolicznościach. W końcu to skromny zakonnik Dom Pierre Pérignon stworzył szampana.

 

Ile kosztują produkty benedyktyńskie

Konfitury, 10-15 zł (zdarzają się droższe)

Syropy do herbaty, 9-10 zł

Makarony, 6,90 zł/500 g

Smalec mniszy (z boczkiem, skwarkami lub cebulką) – 6 zł

Śledź na post piątkowy – 8,50 zł

Przysmak przeora („taka kiełbaska w słoiku”) – 12 zł

Chleb razowy na miodzie – 4 zł

Chleb pielgrzymi z bakaliami – 7 zł

Przyprawy – 4,50-6,50 zł

Syropy ziołowe benedyktynów czeskich – 16 zł

Cukierki i ciastka – 5,50-10 zł

Ceny przykładowych produktów na podstawie sklepu Benedicite w Rzeszowie.

Kulinarne tradycje

Z książki „Smacznie i oszczędnie” o. Anzelma Bilgriego, przeora klasztoru Andechs w Niemczech: 

 „...św. Benedykt nakazał, aby mnisi żyli z pracy własnych rąk. Aż do XX wieku benedyktyni zajmowali się więc ogrodnictwem, rolnictwem, uprawą winorośli oraz leśnictwem, skąd wywodzi się dalsza obróbka i uszlachetnianie produktów naturalnych. W klasztorach benedyktyńskich od ich zarania istniały więc piekarnie, wytwórnie serów, piwnice winne oraz browary”.

Sławna Hildegarda

Wiele produktów benedyktyńskich np. cukierki, ser mają w nazwie imię żyjącej w średniowieczu Św. Hildegardy, przeoryszy benedyktyńskiego klasztoru żeńskiego Eibingen. Cieszyła się ona tak wielkim autorytetem, że władze kościelne pozwoliły jej na wygłaszanie kazań i odprawianie egzorcyzmów, co do dziś jest zarezerwowane wyłącznie dla kapłanów mężczyzn. Św. Hildegarda napisała dzieło „Physica”, które zawiera wiele wskazówek dotyczących właściwego odżywiania się oraz opisała lecznicze działanie ponad 200 roślin i ziół. To kanon współczesnego ziołolecznictwa.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24