Minister nie chce dotować posiłków

W zeszłym roku wychowankowie internatu przy Ośrodku Szkolno- Wychowawczym w Sanoku płacili za wyżywienie 50 procent kosztów. W sytuacjach szczególnych zwalniani byli z opłaty. W marcu b.r. minister edukacji wydał rozporządzenie, które obliguje rodziców do ponoszenia pełnej odpłatności.

Niektórzy już zrezygnowali

- Na prawie 40 dzieci, które mieszkają w naszym internacie, zaledwie rodziców 5 uczniów stać na opłacenie całej stawki - wylicza Grzegorz Dudziński, dyrektor OS-W w Sanoku. Stawka żywieniowa wynosi tutaj 7,50 zł, a za cały miesiąc - 150 zł.
- Występujemy do opieki społecznej o pokrycie kosztów wyżywienia dzieci. Ale nie wszystkie ośrodki wywiązują się z tego obowiązku - dodaje dyr. Dudziński.
Kilkoro dzieci już zrezygnowało z pobytu w internacie. Wychowawcy twierdzą, że nie wpłynie to pozytywnie na ich rozwój. W niektórych przypadkach pobyt w internacie był dla dzieci wręcz wskazany, bo trzeba je było odseparować od środowiska rodzinnego i lokalnego.

Wystarczy na 3 miesiące

Ośrodek otrzymał trochę żywności. Wystarczy to na najbliższe 2-3 miesiące. - Aż boję się myśleć, co będzie dalej. Przecież nie powiem dzieciom, od dzisiaj nie możecie jeść - martwi się dyr. Dudziński.

Może dojść do likwidacji internatów

Ministerialne rozporządzenie może postawić po znakiem zapytanie funkcjonowanie internatów. A mała ilość dzieci oznacza mniejszą subwencję i kłopoty z utrzymaniem ośrodków. - Obawiam się, że może dojść do likwidacji internatów i zwolnień pracujących w nich ludzi - dodaje dyr. Dudziński.