MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mimo wyroku sądu, od 2 lat nie płacą mi renty

Wojciech Tatara
Ferdynand Zakrzewski ze szczegółami pamięta ten dramatyczny dzień - 23 lipca 1991. On jako jedyny z trzech osób jadących w polonezie przeżył czołowe zderzenie z ciężarowym jelczem należącym do PKS Krosno. To zdarzenie zmieniło całe jego życie. Lekarze orzekli 76 proc. uszczerbku na jego zdrowiu. Sąd przyznał mu rentę, którą w kwocie 520 zł winien wypłacać PKS Krosno. Tak też było do października 2014 roku. Od tamtej pory na konto pana Ferdynanda nie wpłynęła ani złotówka.

- Pracowałem w policji. Jechaliśmy do Strzyżowa wraz z dwoma przedstawicielami komisji drogowej, aby ustalić właściwe oznakowanie na drogach. Kiedy wracaliśmy do Rzeszowa krajową dziewiątką, na wysokości stacji Wisłoczanka jelcz z naczepą wjechał na nasz pas ruchu i uderzył czołowo w poloneza. Koledzy zginęli na miejscu. Ja miałem szczęście - siedziałem na tylnym siedzeniu - opowiada pan Ferdynand.

Wypadek przeżył, ale zdrowie stracił. Miał złamanie otwarte kości udowej w prawej nodze i ręki w łokciu. Do tego uszkodzony mostek i złamany obojczyk. W szpitalach spędził 86 dni.

Mężczyzna do służby w policji już nie wrócił. Komisja MSWiA orzekła 76 procent uszczerbku na jego zdrowiu. Sąd winnym wypadku uznał kierowcę ciężarówki, a PKS-owi Krosno nakazał wypłatę comiesięcznego świadczenia na rzecz Zakrzewskiego.

- PKS wypłacał mi 520 zł renty do października 2014. Nagle, bez żadnego wyjaśnienia, pieniądze przestały przychodzić na konto. Wielokrotnie się zwracałem do firmy, ale żadnych konkretnych odpowiedzi nie usłyszałem.

Jedyne, co otrzymywał to zapewnienia, ze w końcu pieniądze otrzyma lub prośby o rozłożenie długu na raty.

- Dziękując za dotychczasową cierpliwość i zrozumienia naszej trudnej sytuacji, zwracamy się z prośbą o wyrażenie zgody na ratalną spłatę naszych zaległych zobowiązań wobec Pana. Zarząd PKS w Krośnie zakłada całkowitą spłatę zaległych zobowiązań wobec pracowników, urzędów oraz kontrahentów do końca 2018 roku - pisał do pana Ferdynanda pod koniec 2015 roku Sebastian Serafin, prezes Zarządu PKS krosno S.A.

- Od października do dzisiaj nie zobaczyłem nawet złotówki. PKS jest mi dłużny już ponad 12 tys. zł. Sprawę skierowałem do komornika, ale czy on coś zdziała, trudno powiedzieć. Już jedna z kancelarii komorniczych w Rzeszowie wycofała się ze sprawy i przekazała ją do komornika w Krośnie. Pieniądze z tej renty szły na lekarstwa, które sporo mnie kosztują. Może w końcu doczekam sprawiedliwości za stracone zdrowie - dodaje Zakrzewski.

Winni komornicy?

Zwróciliśmy się w tej sprawie do zarządu PKS Krosno. Tam dowiedzieliśmy się, że „sprawy spółki w zakresie regulowania istotnej części zobowiązań firmy prowadzone są obecnie przez komorników. Dotyczy to również Ferdynanda Zakrzewskiego”.

Decyzje o tym, jak dzielone są pieniądze, które zajmują komornicy, zależy tylko i wyłącznie od nich. Wysokość kwot przekazywanych wierzycielom uzależniona jednak nie tylko od środków pozyskanych z kont firmy, ale wynika również z kosztów obsługi komorniczej - tłumaczy PKS Krosno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24