Mi(g)nął tydzień: Koronawirus, kibice i data ważności... PESELU - pisze red. Waldemar Mazgaj

Fani kopanej tak się stęsknili za ligową piłką, że na inaugurację 1 i 2 ligi przyszli w naprawdę okazałych liczbach. Także w Stalowej Woli, gdzie otwierano przebudowany piękny stadion, czy w Rzeszowie, gdzie zespół z czołówki zbił wejherowską młodzież.

Kibice za nic mieli apele o tym, aby z powodu szalejącego koronawirusa odwoływać imprezy masowe. Czy słusznie? Nie wiem. Z drugiej strony już przełożono m.in. mistrzostwa świata w tenisie stołowym, wojewoda śląski nakazał, by Intel Extreme Masters w Spodku odbył się bez udziału publiczności.

Słyszy się też, że MKOL może odwołać letnią olimpiadę w Tokio (także ze względu na brak możliwości niektórych kwalifikacji), a Światowa Organizacja Zdrowia może nawet ogłosić pandemię, co spowodowałoby nie tylko odwołanie wszystkich rozrywkowych, ale też np. lotów. Tylko jak to wpłynęłoby na światową gospodarkę? A może ktoś ma w tym swój cel?

W weekend potwierdziło się, że PESEL nie gra. Pokazała to 40-letnia Kinga Stefańska, która w 88. Indywidualnych Mistrzostwach Polski w tenisie stołowym zdobyła dwa medale - złoty w deblu i brązowy w singlu. Ogrywała młodsze od siebie dwa razy rywalki, których nie było na świecie, gdy ona - po raz pierwszy w karierze - zdobywała mistrzowski laur. Piękny turniej okupiła kontuzją - zerwała ścięgno achillesa. Życzymy zdrowia i powrotu do stołów.

Także nie zważając na PESEL aż trzy medale juniorskich mistrzostw świata zdobyła Izabela Marcisz. Z sukcesami biegali jej rodzice i dwie siostry. Marcela była mistrzynią Polski, Ewelina startowała nawet na olimpiadzie. 19-letnia Iza ponoć ma największy talent, a jej trenerem jest duet Aleksander Wierietielny - Justyna Kowalczyk. Nawet pięciokrotna medalistka igrzysk nie miała takich sukcesów w wieku juniorskim. Czy potrzeba lepszej rekomendacji?

Zobacz też - Wielkie wyzwania 2020 Rafała Wilka: kończy budować dom, będzie bronił pracy doktorskiej, w Tokio pojedzie po dwa złote medale paraolimpiady