Był spokojny, niedzielny poranek. Mieszkający w Tarnowcu pan Robert jak zwykle poszedł nakarmić kury i świnię. Dziś nie pamięta, ile czasu mu to zajęło - może pół godziny, może 45 minut...
Nigdy nie zapomni jednak tego, co zobaczył, gdy wyszedł z budynku gospodarczego... Spod drzwi wejściowych do domu wydobywał się biały dym. Gdy je otworzył, z ganku buchnęły na niego czarne kłęby, a przedpokój stał w płomieniach.
- Tej nocy spałem na parterze, a moja żona Halina (59-lat - przyp. red.), na piętrze. Myślałem, że już zeszła na dół, więc zacząłem jej szukać na parterze. Kiedy nie znalazłem, starałem się jak najszybciej dostać na piętro. Żona w niedzielę lubiła sobie dłużej pospać. Do kościoła mieliśmy pójść dopiero na 11.30… - opowiada ze łzami w oczach.
Ludzie, ratujcie!
Gęsty, czarny dym i płomienie sięgające 1,5 m odcięły mu drogę na piętro. Z piwnicy w pośpiechu wziął stare ręczniki, namoczył je i pobiegł w kierunku schodów.
- Teraz już sam nie wiem, czy udało mi się tam dostać. Pamiętam tylko, że szukałem drabiny, żeby wejść przez okno na piętrze, bo z niego też wydobywał się dym. Ta, którą miałem, była za krótka. Wpadłem w panikę. Zacząłem z wszystkich sił krzyczeć: Ludzie, ratujcie, dom się pali!
Sąsiedzi natychmiast się zbiegli. Ktoś przyniósł dłuższą drabinę. W międzyczasie przyjechała straż pożarna.
- Byłem w szoku. Podobno biegałem od jednego strażaka do drugiego i krzyczałem, żeby ratowali mi żonę, która została na piętrze. Przyjechało pogotowie. Miałem poparzoną twarz, chcieli mnie zabrać do szpitala, ale nie zgodziłem się. Córka, syn i zięć, który natychmiast się pojawili, przekonali mnie jednak.
To w szpitalu pan Robert dowiedział się, że jego żony nie udało się uratować.
- Wiedziałem, że może być w ciężkim stanie, bo płomienie były straszne. Wierzyłem, że ją uratowali... Straciłem Halinkę po 35 latach życia w zgodzie i szczęściu.
Podobno krzyczałem, że chcę się powiesić. Dali mi zastrzyki uspokajające, ale i tak byłem w stanie przedzawałowym. Ze szpitala wyszedłem w dniu pogrzebu żony - ucina mężczyzna.
Na szczęście, nie było Zuzi
Córka pana Roberta ciągle ma przed oczami obraz, gdzie ze spalonego domu rodzinnego wynoszą ciało jej mamy.
- Ona była dla mnie kimś więcej niż mamą. Spędzałyśmy ze sobą każdy weekend. Dla mojej 9-letniej córki była drugą mamą. Dzień przed pożarem Zuzia była u babci. W sobotę wieczorem zabraliśmy ją na imprezę urodzinową - ociera łzy 32-letnia Adriana.
Robert Hulik zamieszkał u swojej siostry, bo nie miał dokąd wrócić - ogień strawił wnętrze domu i wszystko, co w nim było.
- Został z tym, w czym wyszedł - w cholewiakach i ubraniu roboczym. To był duży przedwojenny dom. Niestety, nie był ubezpieczony - mówi pani Adriana.
Strażacy pożar w Tarnowcu gasili przez sześć godzin. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzenił, bo budynek był drewniany, a pomieszczenia wyłożone boazerią. Spłonął również dach.
- Pożar wybuchł w kuchni, przy zamrażarce. Pewnie zwarcie kabli, ale dokładnie jeszcze nie wiemy - mówi Robert Hulik.
Potrzebna pomoc
Mężczyzna chce jak najszybciej wrócić do domu. Z pomocą sąsiadów i fachowców z firmy PPHU Oliwia i Paweł Goleń z Moderówki udało się wyremontować jedno pomieszczenie.
- Jestem zaskoczony dobrocią ludzi. Ksiądz proboszcz i sołtys zorganizowali zbiórkę pieniędzy, gmina Tarnowiec pokryła koszty nowego przyłącza i instalacji elektrycznej. Brak mi słów, z jak wielką życzliwością się spotkałem ze strony mieszkańców. Pokazali mi naprawdę wielkie serce - nie kryje wdzięczności Robert Hulik.
Pan Robert potrzebuje materiałów budowlanych, wyposażenia domu. Wszystkie osoby, które są gotowe mu pomóc, mogą kontaktować się z autorką artykułu - [email protected], 17-867-22-24, 691-453-910.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Torbicka kontra Derpienski na Festiwalu w Cannes. Cicha elegancja czy róż i cekiny?
- O tej relacji Rosiewicza i Villas nikt nie wiedział. Prawda wyszła na jaw teraz
- Roxie obwieszona Chanel wybierała obrączki z Kevinem. Mieli wyjątkowe towarzystwo
- Foremniak obnaża sfatygowane stopy. Mogła oszczędzić nam takich widoków? [FOTO]