Mieszkańcy skarżą się, że przez działalność sklepu w okolicy zrobiło się głośno i niebezpiecznie. Stwierdzili, że jedynym sposobem na pozbycie się sklepu jest prośba do burmistrza Jasła o cofnięcie sklepowi pozwolenia na sprzedaż alkoholu.
Piją na ławkach, zaczepiają
- W ciągu dnia wielu z klientów sklepu spożywa alkohol na chodniku lub na okolicznych ławeczkach. Nietrzeźwi zaczepiają przechodniów, prosząc o pieniądze na alkohol. Najczęściej zdarza się to w niedzielę, gdy wierni idą na mszę do pobliskiego kościoła ojców Franciszkanów - tłumaczyli w petycji do burmistrza mieszkańcy, którzy sąsiadują ze sklepem. Ich zdaniem, dodatkową uciążliwością są nietrzeźwi klienci sklepu, którzy coraz częściej zaglądają na okoliczne podwórka, śpią na ławkach, krzyczą, awanturują się.
- Mieszkańcy boją się wypuszczać dzieci na zewnątrz, bo klienci sklepu alkoholowego stanowią realne zagrożenie ich bezpieczeństwa - nie kryją przeciwnicy działalności sklepu.
Wyliczają też, że nietrzeźwe osoby siadają na schodach i oknach wystawowych pobliskich sklepów i zostawiają po sobie sterty puszek, rozbitych butelek, petów i innych nieczystości. Na tym jednak nie koniec. I dodają, że zmuszeni są zakładać kłódki do bram swoich posesji, bo pijani klienci sklepu w ustronnych zakamarkach ogrodów załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne lub po prostu zasypiają. Autorzy prośby o cofnięcie sklepu koncesji na alkohol podkreślają, że zmotoryzowani klienci sklepu zastawiają przechodniom chodnik.
Nie czują się bezpiecznie
- Nie jest bezpiecznie przechodzić obok sklepu, bo nie wiadomo z której strony nadjedzie samochód. Bardzo często w nocy kierowcy nie wyłączają odtwarzaczy muzyki w swoich samochodach i nie gaszą silników, co nie pozwala na sen i wypoczynek - twierdzą mieszkańcy.
Tłumaczą, że do klientów sklepu kilka razy w ciągu dnia i nocy są policyjne interwencje. Według sąsiadów sklepu, interweniuje też straż miejska. - Klienci dostają mandaty za picie alkoholu w miejscu publicznym, za awantury lub zakłócanie ciszy nocnej.
- Od momentu powstania tutaj tego sklepu nie mieliśmy ani jednej spokojnej nocy - podsumowują mieszkańcy. Liczyli, że władze miasta przychylą się do ich prośby i w okolicy znów będzie bezpiecznie.
Brak podstaw do cofnięcia koncesji
Władze miasta przeanalizowały już prośby mieszkańców ulicy 3 Maja. Jednym z warunków cofnięcia koncesji na alkohol jest powtarzające się co najmniej dwukrotnie w okresie 6 miesięcy zakłócanie porządku publicznego w miejscu sprzedaży lub najbliższej okolicy.
- Brak jest podstaw do wszczęcia wobec podmiotu prowadzącego działalność procedury cofnięcia zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych. Podobne stanowisko w sprawie zajęła Komenda Powiatowa Policji w Jaśle - tłumaczy Ryszard Pabian, burmistrz miasta.
Z informacji policjantów wynika, że w obrębie sklepu wzrosła liczba interwencji dotyczących zakłócania ładu i porządku publicznego, ale nie miały one bezpośredniego związku ze sprzedażą alkoholu w sklepie. Nie stwierdzono przypadków sprzedaży alkoholu osobom nietrzeźwym czy nieletnim. Z wyjaśnień Straży Miejskiej w Jaśle wynika, że mundurowi nie mieli ostatnio interwencji w obrębie sklepu monopolowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?