Ulice Biecka, Odrzykońska i Baligrodzka sąsiadują z ulica Błogosławionej Karoliny na osiedlu Przybyszówka w Rzeszowie. Między nimi funkcjonują tereny rekreacyjne, które powstały wokół zbiornika przeciwpowodziowego i prowadzącego do niego rowu na deszczówkę.
Miasto i spółdzielnia mieszkaniowa Projektant wybudowały tu mnóstwo atrakcji, na czele z placami zabaw, plenerową siłownią i ścieżką rowerową. Niezagospodarowany pozostał jeszcze tylko fragment placu od strony nowej szkoły.
- Dzieci grają na nim w piłkę, puszczają latawce, ludzie często spacerują tu z psami. Takie miejsce także jest bardzo potrzebne. Tymczasem dowiedzieliśmy się, że urzędnicy chcą je zabetonować i zamienić w wodny plac zabaw. Stanowczo się tym planom sprzeciwiamy – mówi jeden z mieszkańców.
Zgodnie z koncepcją, jaka jest już gotowa, wodny plac zabaw ma zająć niemal całe to miejsce. Wzdłuż niego zaplanowano betonową widownię z siedziskami i mostkiem. Główną częścią tej atrakcji ma być wypełnione wodą źródełko i odchodzący od niego potok.
- Pomysł jest bardzo fajny, ale lokalizacja totalnie chybiona. Na wysokości planowanego placu zabaw przy blokach jest bardzo mało miejsc parkingowych. Już dzisiaj jest tu trudno po pracy postawić auto. Czy ktoś pomyślał, gdzie będą parkować mieszkańcy, którzy z całego miasta zjadą się w to miejsce? Nie! I będzie bałagan. Tak jak w sobotę na bulwarach nad Wisłokiem. Ludzie, którzy przyjechali na festiwal food-trucków wjechali po alejkach na trawę do parku i nikt nie reagował. My nie chcemy takiego bałaganu na naszym osiedlu – denerwuje się inny mieszkaniec. I dodaje, że już teraz wieczorami na terenach rekreacyjnych rozrabia młodzież, która pije tu alkohol i do późnej nocy hałasuje.
- Nie potrzeba nam kolejnego miejsca, w którym będą mogli się spotykać i uprzykrzać nam życie – mówi mężczyzna.
Mieszkańcy os. Projektant chcą rozmawiać z prezydentem
Na osiedlu Projektant temat planowanej budowy placu budzi olbrzymie emocje. Mieszkańcy zapowiadają, ze będą w tej sprawie protestować. W środę popołudniu na drzwiach wejściowych do klatek rozklejono ogłoszenia na temat planowanych działań. Ludzie wybierają się w tej sprawie do prezydenta miasta, któremu chcą przedstawić swoje racje. Zapewniają, że nie są przeciwni powstaniu wodnego placu zabaw, ale nie w tym miejscu.
- Można go wybudować chociażby między szkołą, żłobkiem i przedszkolem. Tam w bezpośrednim sąsiedztwie nie ma bloków. A szkoła ma spory parking. A jeśli nie u nas, to przecież w mieście jest sporo parków. Są też bulwary nad Wisłokiem. W takich miejscach powinny powstawać tego typu atrakcje – przekonują.
Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa tłumaczy, że koncepcję placu przygotowano z myślą o tym terenie, ale to nie oznacza, że lokalizacji nie można zmienić.
- Jeśli mieszkańcy będą chcieli rozmawiać na ten temat z prezydentem, na pewno się z nimi spotka i wysłucha argumentów. Nie chcemy budować niczego wbrew ludziom, plac ma im służyć. Jeśli mimo wszystko nie będą go chcieli, na pewno znajdzie się inne osiedle, które chętnie przyjmie taka inwestycję – zapewnia rzecznik prezydenta.
ZOBACZ TEŻ: Wiemy jak będą wyglądać trybuny i szatnie Resovii
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?