MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miejskie rowery odjeżdżają z Rzeszowa w siną dal

Beata Terczyńska
Dziś miały zostać otwarte oferty firm, które stanęły do przetargu na poprowadzenie wypożyczalni miejskich rowerów. Nie było jednak czego otwierać. Nie zgłosił się ani jeden chętny.

A to oznacza, że w tym roku nadal najpewniej nie pojeździmy na rzeszowskich jednośladach.

- Do 10 marca firmy zainteresowane udziałem w przetargu miały wpłacić niewielkie wadium. Żadna tego nie zrobiła - mówi Maciej Kiczor z biura prasowego UM w Rzeszowie.

Czy to oznacza koniec wizji rowerów w mieście?
- Zależy nam, aby były. Dlatego najpewniej jeszcze raz ogłosimy przetarg. Jeszcze nie ma jednak decyzji, czy będą zmienione warunki - mówi M. Kiczor. - Przetarg można ogłosić najwcześniej za dwa tygodnie. Nadal jest więc szansa na wypożyczalnię.

Dlaczego przetarg spotkał się z zerowym zainteresowaniem, choć wcześniej trzy firmy brały pod uwagę udział w nim?
- Myślę, że na rynku reklamowym odbił się kryzys. Firmy boją się, że nie zarobią na siebie i dlatego się wycofały - przypuszcza Zbigniew Rudnicki, główny specjalista w wydziale gospodarki komunalnej i inwestycji UM w Rzeszowie. który wciąż z nimi pertraktuje.
Firma miała "żyć" z reklamy. Zainwestować w sprzęt i obsługę programu, zapłacić za dzierżawę placów, a odbić sobie to z reklam umieszczanych w punkcie ze stojakami, na banerach lub tablicach reklamowych oraz na rowerach.
- Prawda jest też taka, że wolałyby one zainwestować w większych miastach, jak Warszawa. Wiem, że jedna w tak zwanym międzyczasie zainwestowała w coś innego.

O miejskich rowerach piszemy już od 2 lat. Miasto chciało zainwestować w wypożyczalnię jednośladów, jaka istnieje np. w Krakowie. Plan był taki, aby już w poprzednie wakacje można było pojeździć na rowerach ustawionych na specjalnych stojakach w różnych częściach miasta. Ogłoszono nawet przetarg na wybór dostawcy rowerów i firmy obsługującej system wypożyczania. Jednak jedyny oferent żądał 2,2 mln zł, podczas, gdy miasto mogło zapłacić 1,5 mln. Trzeba było unieważnić przetarg. Potem pojawiła się nowa przeszkoda.
- Rzeszów nie może dawać pieniędzy na system rowerów miejskich, bo nie jest to zadanie własne gminy - orzekła Regionalna Izba Obrachunkowa.
Zrodził się więc pomysł, aby wypożyczalnię poprowadziła zewnętrzna firma. Zainteresowane były trzy. rzeszowska, wrocławska oraz krakowska. Na ostatniej sesji radni zgodzili się nawet na wydzierżawienie miejskich terenów dla zwycięskiej firmy wybranej w przetargu. Wytypowało już 10 miejsc na rowery przy ulicach: Łukasiewicza, Grottgera, Bernardyńskiej, Słowackiego, Podpromie, Placu Wolności, Hetmańskiej, Krakowskiej, Cieplińskiego oraz Staroniwa. Do tego miało dojść jeszcze kilka punktów w okolicach uniwersytetu i politechniki.

Rozczarowania ciągłym barkiem wypożyczalni nie kryją m.in. studenci.
- Taki fajny pomysł. Szkoda, że wciąż jest tak pod górkę. Miejskie rowery ułatwiłyby nam poruszanie się po mieście. Jazda swoim zawsze oznacza problem, gdzie go zostawić, aby ktoś nie ukradł - mówi Dominika, studentka z Rzeszowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24