Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto Szkła Krosno chce powtórzyć mistrzowską drogę do awansu. Zaproszenie na "białe szaleństwo"

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
18 maja 2016 roku Miasto Szkła fetowało historyczny awans do ekstraklasy. Drużynę prowadził Michał Baran, obecnie dyrektor sportowy klubu z Krosna
18 maja 2016 roku Miasto Szkła fetowało historyczny awans do ekstraklasy. Drużynę prowadził Michał Baran, obecnie dyrektor sportowy klubu z Krosna archiwum nowin
Jak już informowaliśmy, krośnianie pokonali w Kołobrzegu Kotwicę (84:68), ale musieli czekać 24 godziny, by się dowiedzieć, z jakiej pozycji wystartują do fazy play off i na kogo w niej trafią. Gdy Górnik Wałbrzych przegrał w Opolu, stało się jasne, że Szklany Team po raz drugi w historii został mistrzem fazy zasadniczej. W I rundzie skrzyżuje rękawice z GKS-e Tychy.

- Powtórzyliśmy wyczyn z 2016 roku, gdy prowadziłem zespół - mówi Michał Baran, dyrektor sportowy Miasta Szkła. - Wtedy awansowaliśmy do ekstraklasy po finale w Legią. Sporo się działo w tej serii. Przegrywaliśmy zero jeden, jeden dwa. Podczas czwartego meczu, który odbywał się w Warszawie, gospodarze mieli już przygotowane szampany, ale obeszli się smakiem. Doprowadziliśmy do piątej gry i w pamiętną środę (18 maja – red.) świętowaliśmy w Krośnie historyczny awans do elity – wspomina pan Michał.

Wtedy mistrzostwo rundy zasadniczej w wykonaniu krośnian nie było niespodzianką. Przed tym sezonem akcje kilku ekip stały jednak wyżej.

- Gdyby rzucić okiem na budżety klubów, faworytem numer jeden była Astoria Bydgoszcz, spadkowicz z PLK, który miał do dyspozycji trzy razy tyle co my, konkretnie trzy miliony czterysta tysięcy złotych. Personalnie także wyglądali bardzo dobrze. Mieli zakręty, ale pojawił się tam trener Krutikow, wyleczył się Kaszowski i drużyna znów ma moc – informuje nasz rozmówca. – Jeśli brać pod uwagę kwestie finansowo-personalne, na drugiej pozycji powinien być SKS Starogard Gdański. Wylądował poza czwórką, jednak po przyjściu trenera z Serbii odzyskał wigor i nikt nie chciał na nich trafić w pierwszej rundzie.

Wygrał albo zgiń

Szklany Team trafia w I rundzie na GKS-y Tychy, z którym ma minimalnie, ale jednak ujemny bilans meczów bezpośrednich z rundy zasadniczej - krośnianie przegrali na Śląsku 87:93, by wygrać u siebie 81:76. Teraz oba zespoły zmierzą się w systemie best of five – przepustka do półfinału są trzy zwycięstwa.

Zostaliśmy mistrzem, co jest sukcesem w takim gronie rywali, budzi miłe wspomnienia, ale nie możemy zajmować się historią. To niczego nie gwarantuje. Przyszedł etap sezonu, w którym nie ma łatwych rywali, a wszystko zaczyna się od zera. To inna koszykówka, tylko dla dużych chłopców. Gra się w stylu win or die. Kto się potknie, może nie zdążyć odrobić straty i za chwilę będzie mógł sobie pójść na ryby

podkreśla dyrektor Miasta Szkła

GKS Tychy prowadzi trener Tomasz Jagiełka, co nie jest bez znaczenia dla Michała Barana.

To mój przyjaciel, ojciec chrzestny mojej córki, a przy tym jeden z najlepszych trenerów w pierwszej lidze, który siódmy czy ósmy raz melduje się w fazie play off. Na pewno wymyśli na nas nowe rzeczy

mówi dyrektor klubu z Krosna.

Miasto Szkła ma większy potencjał od tyszan, ale od paru tygodni operuje węższym składem, bo kontuzja do końca sezonu wykluczyła Maksymiliana Zagórskiego. Wiele zależeć będzie od tego, jak teraz jego minut wykorzysta Aleksander Griszczuk.

– Wchodzi w buty Maksa i liczymy, że da radę. W ostatnim meczu zdobył 10 punktów, dodał kilka zbiórek. Jeśli będzie robił podobne liczby, pójdzie nam łatwiej.

Czas wypełnić halę przy Bursaki

Symbolem zespołu z Tychów jest Paweł Zmarlak. We wrześniu skończy 42 lata, ale wciąż daje radę na zapleczu ekstraklasy – średnio przebywał na parkiecie 25 minut, zdobywa 7 punktów, zbiera ponad 7 piłek. Pierwszym strzelcem zespołu jest Maciej Koperski (25 lat, 195 cm), który notuje średnio 15.6 pkt na mecz.

Ich atut stanowi to, że mogą sobie grać na totalnym luzie, bez większej presji. Mecz z GKS-em w Krośnie był bardzo wyrównany, a graliśmy jeszcze z Maksem w składzie. Łatwo nie będzie, ale w play offach to normalka. W tej fazie liczy się serce, walka, a nie wyłącznie talent. Szanujemy przeciwnika, ale nie po to pracowaliśmy cały rok, aby coś przeszło nam koło nosa.

uważa nasz rozmówca

Krośnieński klub liczy, że w weekend w hali przy Bursaki ponownie zapanuje „białe szaleństwo”. W tym celu przed weekendowymi meczami będą do nabycia koszulki w tym kolorze.

Mamy nadzieję, że trybuny hali wypełnią się wreszcie kibicami, którzy dopingiem poniosą zespół do zwycięstw. Wszystkich serdecznie zapraszamy na sobotę i niedzielę. Jest realna szansa na sukces i warto pomóc zawodnikom

dodał Michał Baran.

Oba mecze zaplanowano na godzinę 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24