Medycyna estetyczna na Podkarpaciu. Z jakich usług chętnie korzystają zarówno kobiety jak i mężczyźni?

W ostatnich latach obserwujemy ogromny wysyp gabinetów z zakresu medycyny estetycznej, które oferują nam zabiegi różnego rodzaju, zaczynając od wypełniaczy, kończąc na mezoterapii. Coraz więcej kobiet i mężczyzn decyduje się na takie usługi, by spowolnić proces starzenia, wypełnić zmarszczki, usunąć blizny, zagęścić włosy, powiększyć usta, wydłużyć brodę lub wysmuklić policzki. Ceny za zabiegi zaczynają się już od 350 zł za mezoterapię igłową oczu, za skórę głowy zapłacimy 600 zł, za stymulatory tkankowe musimy zapłacić więcej, około 600-700 zł. Wypełniacze to koszt od 600 zł do nawet i 3000 zł, wszystko zależy od tego, co chcemy powiększyć i jaki będzie to zabieg. Kobiety najczęściej korzystają z wypełniaczy, botoksu, a także mezoterapii. A jak to wygląda u mężczyzn?

- Panowie często wybierają mezoterapię na porost włosów, do takich zabiegów wykorzystywane są ampułki z peptydami, które pobudzają je do wzrostu i zagęszczenia

— tłumaczy nam Katarzyna Zając, mgr. kosmetologii estetycznej ze specjalizacją kosmetologia w medycynie estetycznej, studentka trychologii leczniczej.
To nie jedyne zabiegi, z których mężczyźni chętnie korzystają, wśród wybieranych przez nich usług również jest wolumetria — wstrzykiwany w okolice żuchwy, by nadać bardziej męskie rysy twarzy, a także mezoterapia igłowa na okolice oczu, a także twarzy.

- Bardzo dużo nastolatków cierpi na trądzik. Panowie często korzystają z mezoterapii mikroigłowej, by spłycić lub całkowicie zniwelować blizny potrądzikowe. Również mezoterapia pomaga w pogrubieniu skóry w okolicach oczu, by usunąć zasinienia

— dodaje pani Katarzyna.
Takie zabiegi pomagają nie tylko w niwelacji defektów, budują również naszą pewność siebie, pozwalają na pozbycie się kompleksów i dzięki temu wzrasta nasza pewność siebie.

- Często „zrobienie” ust, brwi czy uszu wystarcza do poprawy samopoczucia, zatarcia kompleksu czy dodania pewności siebie

– informuje nas Beata Łukaszewska, psycholog, psychoterapeuta, certyfikowany specjalista terapii uzależnień.

Jak tłumaczy Katarzyna Zając, istnieją dwie grupy pacjentów. Po pierwsze, są osoby, którym po prostu podoba się to, co widzą w lustrze i nie potrzebują więcej niż podtrzymania efektu. Po drugie, istnieje grupa, która pragnie jeszcze więcej poprawek, mimo już przeprowadzonych zabiegów. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że przekroczenie pewnych granic może prowadzić do poważnych konsekwencji. Kluczowe jest edukowanie pacjentów na temat medycznego aspektu tych procedur. Nadmierne użycie wypełniaczy może prowadzić do problemów, takich jak migracje substancji, które w efekcie generują niepożądane zmarszczki i nieestetyczny wygląd. Ważne jest, aby lekarz czy kosmetolog wytłumaczył pacjentowi, że więcej nie zawsze oznacza lepiej.

- Wybór odpowiedniego salonu jest również kluczowy. W dobie wzmożonej konkurencji warto sprawdzić doświadczenie, wykształcenie i standardy higieny personelu. Przed podjęciem decyzji o zabiegu warto dokładnie zastanowić się nad wyborem salonu i przeprowadzić rozmowę z lekarzem czy kosmetologiem. Tylko wtedy można cieszyć się korzyściami estetycznymi, minimalizując ryzyko powikłań

— tłumaczy pani Katarzyna.

Ale nie zawsze trafimy na dobrego specjalistę...

Wiele słyszy się o nieudanych operacjach plastycznych, “kaczych ustach”, źle wykonanych zabiegach, których skutki są opłakane, a także ryzyku, na które wystawiamy się, gdy decydujemy się na zabieg, nie mając o nim żadnego pojęcia. W przypadku wstrzyknięcia kwasu hialuronowego w usta, policzki, w okolice oczu, żuchwy czy innych miejsc musimy zdawać sobie sprawę z tego, że gdy preparat za szybko zostanie wprowadzony do skóry lub będzie go za dużo, może dość do migracji. Taka migracja niestety rzadko kiedy się wchłania, pozostaje jedynie rozpuszczenie nadmiaru substancji.
Zabieg rozpuszczania kwasu hialuronowego jest wykonywany za pomocą enzymu hialuronidazy. Enzym ten występuje w naszym organizmie i w jadzie zwierząt – m.in. żmii oraz owadów błonkoskrzydłych (np. os i pszczół). Jeśli po zastrzyku z kwasu hialuronowego występują powikłania, migracje lub efekty nie będą zadowalające — wstrzykujemy hialuronidazę w miejsce, w którym znajduje się niechciany kwas. Pierwsze efekty mogą być widoczne od kilkunastu minut do 72 godzin, ponieważ tyle czasu enzym utrzymuje się w organizmie. Sam zabieg przy podaniu znieczulenia powinien być mało bolesny, jednak często wygląda to inaczej.

- Panie, które się na niego zdecydowały, jednogłośnie mówią, że jest on dużo gorszy niż podanie kwasu hialuronowego. Naturalnym efektem po hialuronidazie będzie opuchlizna, siniaki, dyskomfort, obrzmienie, suchość skóry. Należy pamiętać, że enzym ten niszczy również nasz naturalnie występujący w organizmie kwas, a odbudowa ust po tym zabiegu zwykle trwa 3/4 miesiące z odpowiednią pielęgnacją. Dlatego też od samego początku należy rozsądnie i rozważnie podchodzić do wybierania zabiegowca, tak aby możliwe unikać tego typu iniekcji wpływającej na cały organizm

– informuje nas Wiktoria Serwin, kosmetolog.

Koszt wykonania hialuronidazy to od 300 do nawet 1200 zł za jedno podanie, które często okazuje się niewystarczające i trzeba je powtórzyć minimum dwa razy.

- Są sytuacje, w których zabieg hialuronidazy nie może zostać wykonany np. pod okiem, ponieważ kwas jest blisko nerwu lub dostaje się do śluzówki oka. Wtedy wymagana jest operacja

– dodaje Wiktoria.

- Usuwanie kwasu z ust to był jeden z najbardziej bolących mnie zabiegów. Pani, która się tym zajmowała, uprzedziła mnie o tym, że może pojawić się dyskomfort, opuchlizna i siniaki. Przy pierwszym zabiegu nie było tak źle, ale każdy kolejny był coraz gorszy. W sumie przez jedną źle wykonaną usługę musiałam aż trzy razy poddać się zabiegowi usuwania kwasu, za każdym razem koszt takiej wątpliwej przyjemności to było 1000 zł. Wszystko przez to, że przy powiększaniu ust zabiegowiec wstrzyknął mi zbyt dużą ilość kwasu w niektórych miejscach

— informuje nas jedna z pań korzystających z zabiegu.

Chodzi o coś więcej niż wygląd

Beata Łukaszewska, psycholog, psychoterapeuta, certyfikowany specjalista terapii uzależnień uważa, że możliwe jest wystąpienie objawów uzależnienia w kontekście medycyny estetycznej. Osoby uzależnione często wykazują głód na kolejne zabiegi, utratę kontroli nad ilością przeprowadzanych procedur. W przypadku medycyny estetycznej nadmierna chęć modyfikacji ciała, ciągłe niezadowolenie z wyglądu oraz potrzeba dokonywania kolejnych zmian mogą świadczyć o tym, że chodzi o coś więcej niż wygląd. Warto jednak podkreślić, że różnica między jednorazowym zabiegiem a uzależnieniem polega na częstotliwości i charakterze procedur.

- Wygląd to tez sposób komunikacji ze światem, ale też z własnym światem wewnętrznym. To, co dzieje się wewnątrz nas, a nie może być pomyślane, znajduje swoje ujście w ciele. Sposoby można mnożyć, powiększanie ust, operacje plastyczne, ortodoncja, tatuaże, kolczyki, farbowanie włosów

— tłumaczy pani Beata.

- Współczesna medycyna daje szerokie pole wyboru i możliwości. Warto zdać sobie sprawę ze to jak się czujemy i jak myślimy o sobie to proces, który dzieje się wewnątrz. I jeśli ta równowaga między wewnątrz a zewnątrz jest zachowana, to wszystko może być w porządku

— dodaje psycholog.