Mecz pełen podtekstów. Asseco Resovia kontra rzeszowska kolonia ze Stali Nysa. Marcin Komenda zagra ze swoją byłą drużyną bez złości

Nysa czeka na pierwsze zwycięstwo Stali po awnsie do PlusLigi. Nastawienie przed wizytą Asseco Resovii na pewno bojowe?
Chcemy dobrze wejść w ten mecz. Jeżeli pierwszy set ułoży się po naszej myśli, to potem gra się łatwiej. To przede wszystkim. Do tej pory nie udało nam się jeszcze wygrać. W spotkaniach z GKS-em Katowice i Czarnymi Radom prowadziliśmy, mieliśmy wszystko w swoich rękach, ale nie wykorzystaliśmy szans, co bardzo boli. Ale też w tych meczach pokazaliśmy, że mamy spory potencjał. Myślę, że w końcu przyjdzie to upragnione zwycięstwo i będziemy mogli się cieszyć. Resovia na pewno wysoko postawi poprzeczkę, ale wierzę, że dobrą grą możemy ją pokonać, pokazaliśmy, że potrafimy grać, jest tylko kwestia stabilizacji, aby dobry poziom utrzymywać jak najdłużej.

Stal przegrała tie-breaki z GKS-em i Czarnymi, Resovia natomiast wygrała po tie-breakach z tymi zespołami. Można z tego wyciągnąć wniosek, że rzeszowski zespół jest w waszym zasięgu?

Patrząc na same wyniki, tak by wyglądało, że powinno to być zacięte spotkanie, ale mecz meczowi nierówny. To będzie nowe spotkanie, nowe rozdanie, zaczniemy od początku. Wszystko będzie w naszych rękach i zawodników z Rzeszowa. Każdy mecz to nowa historia. W sobotę trzeba przede wszystkim skupić się na swojej dobrej grze. Jeżeli zagramy dobrze, to jestem przekonany, że wynik będzie dla nas korzystny.

Oglądałeś w tym sezonie Resovię?
Tak, mniej więcej wiem czego się po niej spodziewać. Po przedmeczowej odprawie będziemy świetnie przygotowani. Myślę, że rzeszowianie niczym nas nie zaskoczą. Statystyki są obecnie na tak wysokim poziomie, że z ich analizy można wiele rzeczy wyciągnąć.

W Nysie gra rzeszowska „kolonia”; Ty, Zbigniew Bartman, Bartłomiej Lemański, Kamil Długosz, Michał Filip…
Przed sezonem opowiadaliśmy sobie na ten temat anegdotki, zresztą w większości klubów grają zawodnicy z rzeszowską przeszłością. Każdy lubi zagrać przeciwko swojemu byłemu klubowi, chce pokazać swoje umiejętności. Będzie to ciekawe spotkanie dla nas wszystkich, wszyscy zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby zwyciężyć.

Zagrasz przeciwko Asseco Resovii ze złością?...
Nie, nie będę podchodził do spotkania w kategoriach złości, chcę się skupić na tym, aby jak najlepiej zagrać ten mecz, jak najlepiej wykorzystać nasze mocne strony i słabe strony Resovii. Nie chcę podchodzić do tego spotkania emocjonalnie, bo to nie pomaga na pozycji rozgrywającego, bo musimy mieć cały czas otwarty umysł, musimy podejmować wszystkie decyzje na chłodno, więc nie będę chciał, żeby towarzyszyły mi dodatkowe emocje, choć po meczu będzie taki moment, w którym te emocje puszczą. Jeżeli by się nam udało wygrać, byłaby to świetna sprawa.

Po przeciwnych stronach siatki spotka się dwóch kolegów z reprezentacji – Ty i Fabian Drzyzga. To będzie się w jakiś sposób nakręcać?
Myślę, że na pewno. To zawsze jest fajna sprawa, rywalizacja niesie ze sobą jakieś smaczki, Fabian i ja będziemy chcieli wykonać swoją pracę jak najlepiej, mam nadzieję, że zagramy na wysokim poziomie i będzie się to fajnie oglądało, bo chodzi, o to by mecz stał na wysokim poziomie i wygrał lepszy. Każdy z nas będzie się starał przechylić szalę na swoją stronę.

Twoja opinia o PlusLidze w okowach koronawirusa.
Jest bardzo wyrównana, każdy z każdym, oprócz Zaksy, może wygrać, w tle niestety znajduje się koronawirus, który nie pomaga. Przeciwnie, kilka klubów miało już z nim do czynienia. Życzę wszystkim chorym i tym, którzy mieli z nim styczność, aby jak najszybciej wrócili do zdrowia i treningów, bo jako sportowcy chcemy przede wszystkim trenować i grać. Każda kolejka przynosi niespodzianki. Ta liga może się podobać kibicom.