- Delikatesy Alma w Rzeszowie zostały właśnie zamknięte. W piątek przyjechali do nas przedstawiciele centrali z Krakowa z wypowiedzeniami. Posprzątać mieli do niedzieli i pozabierać wszystko. Wchodzi tam ponoć ktoś inny, nie powiedziano nam, jaka to sieć. W 30 osób zostaliśmy właśnie bez pracy - pisze w mailu do redakcji była pracowniczka delikatesów w Rzeszowie.
Alma to jedna z najbardziej znanych sieci w Polsce. Słynie z wysokiej jakości towarów, handluje także produktami, których nie mają inne markety. To m.in. markowe słodycze, przyprawy, alkohole i sery. Ze względu na wysokie ceny zakupy robią tu głównie zamożni klienci. I właśnie to zdaniem ekonomisty mogło być jedną z głównych przyczyn zamknięcia sklepu w Rzeszowie.
- Kiedyś byłem w Almie w Warszawie i nawet jak na stołeczne warunki, ceny były tam bardzo wysokie. Mimo to parking był pełen samochodów, a w sklepie było mnóstwo klientów. U nas delikatesy cieszyły się znacznie mniejszą popularnością. Widocznie nie przynosiły wystarczająco wysokiego zysku, dlatego zostały zamknięte - mówi Artur Chmaj, dyrektor Centrum Innowacji i Przedsiębiorczości Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.
W oficjalnym komunikacie wydanym przez właściciela sieci czytamy, że sklepy, które nie przynoszą odpowiednich przychodów będą ograniczane powierzchniowo lub zamykane. W ten sposób spółka próbuje uniknąć upadłości. Prezes spółki, Jerzy Mazgaj jako główne przyczyny kłopotów wymienia m.in. złą sytuację w handlu, ofensywę Biedronki i Stokrotki, podatki i perspektywę zakazu handlu w niedziele. Jego zdanie podziela Artur Chmaj.
- Nowy podatek od sieci handlowych z pewnością wpłynie na rynek marketów. W Rzeszowie widać to już m.in. po wycofaniu się Reala, a ostatnio zamknięciu Tesco na Baranówce. Z pewnością właściciele dużych sieci dokładnie sondują sytuację i liczą pieniądze. Być może dochodzą do wniosku, że lepiej skupić się na mniejszej liczbie dużych sklepów, niż utrzymywać wielką sieć - mówi Artur Chmaj. Zwraca uwagę, że przy obecnej ofensywie Lidla i Biedronki coraz trudniej utrzymać się na takim rynku, jak rzeszowski.
- Pod względem liczby sklepów i powierzchni handlowych stolica Podkarpacia jest w krajowej czołówce. Dlatego sieci coraz ostrożniej podchodzą do otwierania kolejnych sklepów. Sam wiem o czterech lokalizacjach Biedronki, które ostatecznie nie doczekały się w Rzeszowie realizacji - wyjaśnia Artur Chmaj.
Fachowcy oceniają, że do niedawna Alma dobrze sobie radziła, bo bazowała na sprzedaży produktów delikatesowych. Ale do swojej oferty wprowadziły je też dyskonty.
- I na przykład sieć Piotr i Paweł na to szybko zareagowała, bo do markowych i droższych towarów dołączyła te w niższych cenach. Alma tego nie zrobiła. A wielkie sieci poszły z ogromną ofensywą promocyjną, co też musiało przełożyć się na to, że klienci, poszli na zakupy gdzie indziej - tłumaczy dla Polska The Times Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu.
Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wiemy, ile za krzesła zapłaciła Lara Gessler! Cena nie na kieszeń przeciętnego Polaka
- Scysja na planie "Nasz Nowy Dom". Romanowska nie ma posłuchu wśród uczestników?!
- Smaszcz mówi o ślubie Cichopek i Kurzajewskiego, będą MIELI DZIECKO?! TYLKO U NAS
- Janina z "Sanatorium" OBNAŻA Tadeusza! Wciska gadżety z jej intymnymi zdjęciami?!