- Mam nadzieję, że tych trzydzieści ogłoszonych upadłości w podkarpackich sądach to wynik odzwierciedlający doskonałą kondycję ekonomiczną mieszkańców Podkarpacia na tle kraju. Myślę jednak, że tak naprawdę jest to wynik tego, że o bardziej liberalnym prawie, które obowiązuje dopiero od początku tego roku, niewiele osób po prostu jeszcze wie - komentuje Tomasz Starzyk, ekonomista z wywiadowni gospodarczej Bisnode Polska.
Choć możliwość ogłoszenia upadłości konsumenckiej istnieje od 23 marca 2009 roku, to ze względu na restrykcyjne założenia prawne, upadłości można było zliczyć na palcach jednej ręki. Dopiero nowelizacja ustawy z 31 grudnia 2014 roku wprowadziła bardziej liberalne przesłanki ogłoszenia upadłości, m.in. uproszczoną treść wniosków o ogłoszenie upadłości, a także ułatwienia już w toku samego postępowania upadłościowego.
Przypomnijmy, że o ogłoszeniu upadłości decyduje sąd rejonowy wyłącznie na wniosek dłużnika. Wierzyciele nie mają uprawnienia do przymusowego wszczęcia tego rodzaju postępowania. Ogłoszenie bankructwa jest możliwe raz na 10 lat z przyczyn nadzwyczajnych i niezależnych od dłużnika, np. choroba, wypadek, utrata pracy.
Co nam to w praktyce daje? - Możliwość redukcji lub całkowitego umorzenia zobowiązań i jednocześnie godne życie. Trzeba jednak pamiętać, że gdy zdecydujemy się na krok ostateczny, domy, mieszkania, działki i samochody zostaną zlicytowane, a uzyskane w ten sposób pieniądze zostaną przeznaczone na spłatę wierzytelności - wyjaśnia Starzyk. Zwraca też uwagę, że lwią część bankrutów stanowią osoby w średnim wieku, które z reguły przeceniły swoją kondycję i sytuację finansową. - Warto dodać, że co piąta osoba ogłaszająca upadłość to osoba mająca 60 i więcej lat. Te bankructwa to bez wątpienia wynik nieodpowiedzialnej polityki zaciągania swoich zobowiązań finansowych - nie ma wątpliwości Tomasz Starzyk, ekonomista z wywiadowni gospodarczej Bisnode Polska.
- Ta niewielka liczba upadłości konsumenckich na tle pozostałych województw pokazuje, że na Podkarpaciu, mimo że zarobki mieszkańców są dość niskie, to rozporządzamy własnym budżetem w miarę rozsądnie - komentuje z kolei Dominik Łazarz, ekonomista z WSIiZ w Rzeszowie.
Z danych Rejestru Dłużników Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor rzeczywiście wynika, że jesteśmy wśród regionów, których mieszkańcy są najmniej zadłużeni. Mamy też najmniej osób w kraju, które tylko chwilowo mają problem ze spłatami. Najczęściej naszym mieszkańcom dług rośnie przez to, że nie płacą rachunków za energię elektryczną, gaz, usługi telekomunikacyjne, czynsz za mieszkanie.
- Nie bez znaczenia jest również to, że z reguły ostrożnie zaciągamy kredyty. Poza tym mniejsza zdolność kredytowa mieszkańców na tle innych regionów powoduje, że liczba tego typu operacji jest też mniejsza. W konsekwencji ma to wpływ na ewentualne wpadnięcie w spiralę zadłużenia - twierdzi Dominik Łazarz.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Słowa Justyny Kowalczyk rok po śmierci męża. Zdradziła, jak wygląda jej życie
- Maciej Dowbor drży o swoją pracę w Polsacie?! Wyjawił nam prawdę o swoich KREDYTACH
- Rafał Mroczek tworzy wymarzony dom. Będzie kosztować krocie [TYLKO U NAS]
- Andrzej Zieliński pocałował brata po śmierci. To stało się potem. "Trudno uwierzyć"