Zamek Sobień leży w górach Słonnych i pochodzi z początków XIII w, a w XV w. był siedzibą, znanego na Podkarpaciu rodu Kmitów. Znajduje się na górze o tej samej nazwie, z której rozciąga się przepiękny widok na zalesioną dolinę Sanu. Wyjście na górę zajmuje nie więcej jak 10 min., a na szczycie znajduje się taras widokowy, z którego można podziwiać okolicę.
Wchodząc w ruiny zamczyska, wyczuwa się niepowtarzalną atmosferę tego magicznego miejsca. Resztki warownych murów znajdują się w dwóch punktach. Przy tarasie, od strony południowej znajdują się pozostałości skrzydła mieszkalnego i murów obwodowych, reszta jest przy schodkach wysokiej, kwadratowej wieży, przez którą prowadził wjazd do zamku.
Od tej strony znajduje się też chronione wałami przedzamcze. W latach 60-tych ustalono, że zamek zbudowany był z kamieni piaskowcowych na planie nieregularnego czworoboku. Budynki mieszkalne położone były w skrzydle południowym, czyli na przeciwko wejścia.
Zamek położony jest na wysokości 450 m npm. W XIII w istniejąca wtedy drewniana warownia wraz z basztą należała do Węgier. Zachowany do dzisiaj w ruinie zamek, wzniesiono z rozkazu króla Kazimierza Wielkiego w 1340 r. Składał się ze skrzydła mieszkalnego, murów obwodowych i wysuniętej przed nimi wieży o wymiarach 5 m x 7 m.
Wiele źródeł podaje, że w okresie II wojny światowej Niemcy wykorzystali strategiczne położenie góry Sobień i zbudowali tam betonowe bunkry, dzięki którym mogli kontrolowali dolinę Sanu. Historycy jednak podważają te informacje. Według nich bunkry zbudowane zostały przez Sowietów, w czasach, kiedy po podziale Polski, na Sanie przebiegała granica między Niemcami, a ZSRR. Na całej granicy Sowieci planowali ich wznieść aż 10 tysięcy. Do dzisiaj można jeszcze zobaczyć właśnie te bunkry.
Z zamkiem związana jest legenda o ukazującej się w nim w księżycowe noce Białej Damie, która spogląda na południe ku Węgrom. Jest to duch Margerity - żony kasztelana Kmity, którą kazał zamurować w piwnicy zamkowej za zdradę.
Rezerwat przyrody
Należy pamiętać, że zamek na górze Sobień znajduje się w rezerwacie przyrody. Jest to rezerwat leśno - faunistyczny, gdzie
podmiotem ochrony są zarówno unikatowe zbiorowiska roślinne, jak i rzadka fauna kserotermiczna, czyli ciepłolubne owady i inne stawonogi spotykane na nasłonecznionych stanowiskach.
Wędrując ścieżką prowadzącą od parkingu do ruin średniowiecznego zamczyska spotkamy wiele ciekawych roślin, w tym chronioną kalinę koralową i lilię złotogłów.
Ścieżka przyrodnicza
Do ścieżki przyrodniczej przy zamku, można dojść m.in. zielonym szlakiem prowadzącym z pasma Gór Słonnych wprost do rezerwatu "Góra Sobień". Trasa ścieżki o długości 3 km tworzy pętlę, która rozpoczyna się przy placu postojowym - parkingu; pierwszy odcinek z przystankiem nr 1 znajduje się w rezerwacie "Góra Sobień".
Trasa ścieżki kończy się na przystanku nr 7, przy składzie drewna, skąd drogą asfaltową należy dojść do miejsca wyjścia czyli placu parkingowego przy rezerwacie (odległość ok. 200 m).
Jak dojechać
Zamek Sobień znajduje się Pomiędzy Załużem, a Monasterzcem, niedaleko od drogi nr 28 Sanok-Przemyśl (w Załużu trzeba skręcić na Lesko. Można tam także dojechać od Leska kierując się lokalną drogą na Załuż.
Droga nie jest w najlepszym stanie technicznym, jednak urok zamku zrekompensuje każdemu turyście tą chwilową niewygodę. Podzamkiem znajduje się parking. Zwiedzanie rezerwatu tylko po wyznaczonych ścieżkach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Zielińskiego z najwyższymi honorami. Na ceremonii prezydent z żoną
- Cichopek nie była pierwsza? Kurzajewski miał już się rozwodzić lata temu!
- Jolka z "Niani" zniknęła z show biznesu. Wiemy, co stało się z Iwoną Wszołkówną
- Grzeszczak promuje singiel NOGAMI DO NIEBA. O mały włos od wpadki [ZDJĘCIA]