Maciej Muzaj: Pełne trybuny na Podpromiu i wielki szum pamiętam jeszcze jak grałem w Bełchatowie. Cieszę się, że wygraliśmy

Pełne Podpromie, świetna gra i pewne zwycięstwo nad Skrą, które zawsze wyjątkowo smakuje. Było super...

Pełna hala na pewno cieszy. Pełne trybuny na Podpromiu i wielki szum pamiętam z drugiej strony, bo grałem wtedy w Skrze. Kiedy tutaj przyjeżdżaliśmy, to zawsze na ten Bełchatów zbierała się w Rzeszowie bardzo mocna grupa kibic ów, zawsze było głośno i była super atmosfera. Rywalizacja Rzeszowa z Bełchatowem jak widać cały czas przyciąga dużo kibiców. Cieszę się, że przed tak liczną publicznością mogliśmy się dobrze zaprezentować, bo wygraliśmy pewnie 3:0.

Dominowaliście nad rywalem we wszystkich elementach...

Faktycznie wiele elementów nam wychodziło w tym spotkaniu no i samo spotkanie dobrze nam wyszło. Na pewno jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy. Ważne, że przez cały mecz nie straciliśmy koncentracji . Skra, wiadomo, z problemami, ale najważniejsze było, aby nie pozwolić jej dość do głosu, bo ten zespół ma duży potencjał w serwisie, potrafi robić w tym elemencie całe serie punktów. Nie można do tego dopuścić i my w tym meczu wszystkie jej takie próby ucinaliśmy i to było kluczowe w tym meczu.

Przeciwko Skrze rozegrałeś świetne zawody. W takiej dyspozycji bardzo fajnie się ciebie ogląda. Gratuluję formy.

Dziękuję, czułem się bardzo dobrze. Czułem, że trzeba zmazać tę plamę o ostatnim meczu. W tym tygodniu potrenowaliśmy lepiej. Osobiście, czułem się lepiej fizycznie, co wyszło podczas meczu. Miejmy nadzieję, że będę grał już tylko tak jak przeciwko Skrze, albo lepiej.

Przed starciem ze Skrą była w was jakaś nuta niepewności, stresu, respektu do rywala, który przecież w Rzeszowie wiele razy wygrywał?

Nie, nie. Była wzmożona czujność, koncentracja, skupianie się na tym, co trzeba zrobić, aby zwyciężyć. Jeżeli już, to była forma pozytywnego stresu, mobilizacji, niż czegoś, co by nas deprymowało. Myślę, że wynik to odzwierciedla.

Resovia po wygraniu ze Skrą umocniła się na pozycji lidera. To też dodaje pewności siebie?

Szczerze? Na ten moment, pozycja lidera nic nam jeszcze nie daje .Pozostało jeszcze do rozegrania parę meczów, inne zespoły mogą nas trochę podgonić. Sezon tak naprawdę wygrywa się ostatnim meczem w play-offach, a nie pierwszym miejscem w tabeli w trakcie sezonu. Gramy i walczymy dalej...