Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lodowi gladiatorzy znów odmrozili Sanok

Łukasz Pado
Tor Błonie licznie odwiedzili kibice.
Tor Błonie licznie odwiedzili kibice. Tomasz Sowa
Przemarznięci kibice nie mogą się doczekać. Już za rok kolejne zawody na torze Błonie?

Jest niewiele takich wydarzeń, dla, których jesteśmy w stanie stać przez ponad trzy godziny w kilkunastostopniowym mrozie i to z własnej woli, a na dodatek płacąc za to. Na pewno to są wyścigi motocyklowe na lodzie, które już ósmy rok z rzędu zorganizowane zostały na sanockim torze Błonie.

Mało kto twierdzi, że jeźdźcy siadający na ważący blisko 150 kg motocykl, wyposażony w opony najeżone kilkucentymetrowymi kolcami, to ludzie rozsądni.

- Wariaci - takie określenia słychać było wielokrotnie. A to co wyprawiają na torze, przyprawia o dreszcze. Ten sport działa jednak tak, że zapomina się o mrozie.

"Dziś jest ciepło"
Bilety w cenach 20-40 zł wyprzedano w dużej mierze, ich nabywcami byli nie tylko Polacy, ale również fani z Finlandii, Rosji, Szwecji, Niemiec, Austrii, Czech i Węgier. W sobotę frekwencja była mniejsza. Kibiców odstraszyła fatalna pogoda.

W niedzielę za to tor lodowy w Sanoku wypełnił się po brzegi (ok. 3000 widzów). Mróz trzymał, bo było 12 stopni na minusie. Narzekających było zaskakująco mało.

- Dziś jest ciepło, dwa lata temu było minus 25 - uśmiechali się stali bywalcy sanockich zawodów.

Jak pokonać zimno? Było kilka sposobów. Jedni wzmacniali się popijając herbatę z termosu lub inne rozgrzewające napoje, inni tańczyli i bawili się w rytm muzyki.

Gość specjalny Katarzyna Zygmunt zachęcała do robienia fali, a spiker do dopingu zawodników.

Choć tym razem nie były to mistrzostwa świata, jak rok temu, przybyli nie mogli narzekać na poziom sportowy i poziom emocji. Zapewniła to światowa czołówka, która w dużej mierze stawiła się w Grodzie Grzegorza.

Wicemistrz świata Dimitrij Kołtakow, ośmiokrotny najlepszy zawodnik globu Nikołaj Krasnikow, a także Igor Kononow, Austriak Frank Zorn oraz najlepszy polski "lodowy gladiator" Grzegorz Knapp.

Wyrównana stawka sprawiła, że zawody były jeszcze ciekawsze niż przed rokiem.
Faworytem kibiców był Grzegorz Knapp. To właśnie ten ostatni najbardziej rozgrzewał publiczność, a zwłaszcza wtedy gdy ścigał się z nestorem lodowych torów 66-letnim Perem-Olofem Sereniusem.

Szwed mimo podeszłego wieku dawał lekcję jazdy rywalom w wieku jego wnuków na prostej jadąc ponad setką.Najszybsi byli jednak Rosjanie, ci zasuwali po 120 km/h.

- Jestem już drugi raz na tych zawodach i znów nie mogę w to uwierzyć co ci ludzie wyprawiają na motocyklach. To bardzo widowiskowy sport, a Sanok dzięki niemu staje się rozpoznawalny - mówił gość specjalny zawodów w Sanoku Robert Korzeniowski, były chodziarz, wielokrotny mistrz olimpijski.

Wiele wskazuje na to, że te zawody nie były ostatnimi w ice speedwayu w Grodzie Grzegorza.

- Rozmawiałem z burmistrzem Sanoka i wyraził chęć na kolejne takie zawody w jego mieście za rok. Jak się odbędą na pewno przyjadę - zdradził Robert Korzeniowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24