Lockheed Martin chce zaproponować lepszą ofertę naszej armii

Według nieoficjalnych informacji, jakie docierają do PZL Mielec, nasz  resort obrony nie podejmie żadnych decyzji w sprawie przetargu na śmigłowce przed lipcowym szczytem NATO w Warszawie.

Steve O'Bryan, szef ds. rozwoju działu Mission Systems and Training obejmującego też dawną firmę Sikorsky, powiedział agencji Reuters, że nowa propozycja będzie dotyczyć także broni i treningów wojskowych, a cena będzie liczona w złotówkach. Warto dodać, że żaden z tych składników nie znalazł się w początkowej ofercie.

O'Bryan powiedział też, że przejęcie przez Lockheed w ubiegłym roku firmy Sikorsky dało możliwości przedstawienia lepszej oferty.

Zakup helikopterów Sikorsky oprócz wzmocnienia polskiego sektora obronnego może też zacieśnić związki Warszawy z Waszyngtonem, już teraz najbliższym sojusznikiem, a także zapewnić Polsce wsparcie Stanów Zjednoczonych przy żądaniu silniejszej obecności NATO na wschodniej flance sojuszu.

 Negocjacje się przeciągają

Przedstawiciele Lockheed poinformowali, że są gotowi do współpracy z nowym polskim rządem, jeśli ten zdecyduje się wycofać zamówienie u Airbusa złożone przez poprzedni rząd i koncern dysponuje nawet w razie potrzeby wstępnie zmontowanymi helikopterami Black Hawk.

Jak wiadomo poprzedni polski rząd podpisał wstępne porozumienie z Airbusem na zakup 50 helikopterów Caracal. Jednak negocjacje się przeciągają i media spekulują, że rząd może się wycofać z umowy pozostawiając zamówienie jedynie na kilka helikopterów.