Pierwsze zwycięstwo Limblach Zaczernie zawdzięcza konsekwentnej grze w środku pola i świetnej skuteczności Tomasza Płonki. Prostopadłe piłki kierowane do ustawionego "na szpicy" Tomasza Płonki sprawiały problemy obronie Tomasovii.
Płonka wynik otworzył wykorzystując prostopadłe podanie Piotr Gilara. W odpowiedzi Norbert Raczkiewicz trafił w słupek, a dobitkę jednego z piłkarzy Tomaszowa w świetnym stylu obronił Piotr Kukulski.
- Szukaliśmy gry po ziemi, sporo utrzymywaliśmy się przy piłce i szkoda, że krótko po zmianie stron, daliśmy się zepchnąć - mówił Tomasz Orłowski, trener Limblachu.
Goście wyrównali za sprawą Ireneusza Barana, którego precyzyjny strzał dał nadzieje miejscowym na odmianę losu tego spotkania. Limblach jednak szybko wrócił do swojej dobrej gry i znów wyszedł na prowadzenie. Tym razem prostopadłą piłką Płonkę obsłużył Ireneusz Ryniewicz.
- Mieliśmy jeszcze inne sytuacje, ale najważniejsze to, że do końca trzymaliśmy rękę na pulsie. Trzy punkty cieszą, bo poprawiają naszą sytuację i są zasłużone - dodał Orłowski.
Szanse na gole mieli jeszcze: Krzysztof Blim i Paweł Adamczyk.
TOMASOVIA TOMASZÓW LUBELSKI - LIMBLACH ZACZERNIE 1-2 (0-1)
0-1 Płonka (34, asysta Gilara), 1-1 Baran (57, strzał z ponad 25. metrów), 1-2 Płonka (66, podanie Ryniewicza)
Relacja ze składami, notami dla zawodników i sędziego oraz wypowiedziami w poniedziałkowych Nowinach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak jak ufoludek na Marsie. Narobił zamieszania w Stanach Zjednoczonych [ZDJĘCIA]
- Daniel Martyniuk uciekł z Polski. Niewiarygodne, kto mu towarzyszy
- Wiemy, kto wspiera Magdę Mołek w trudnych chwilach. Tak dyskretny przyjaciel to skarb
- Rodzina z "Nasz nowy dom" przeżyła lata gehenny. Wiemy, kto wyciągnął do nich dłoń