MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Leśnik sfotografował w Bieszczadach żbika

Krzysztof Potaczała
Zbik ujęty w kadrze aparatu 26 grudnia 2008 r. na terenie nieistniejącej wsi Sukowate pod Chryszczatą.
Zbik ujęty w kadrze aparatu 26 grudnia 2008 r. na terenie nieistniejącej wsi Sukowate pod Chryszczatą. FOT. JAN DUELL
Jan Duell z Leśnictwa Roztoki siedział na ambonie i obserwował okolicę. Nagle z zarośli wyszedł żbik - najbardziej tajemniczy drapieżca karpackich lasów.

Panu Janowi roztrzęsły się ręce, ale w ostatniej chwili zdążył zrobić zdjęcie...

Było to w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia w nieistniejącej wsi Sukowate pod masywem Chryszczatej. Żbik pokazał się tylko na moment, a leśniczemu z wrażenia o mało aparat nie wypadł z rąk.

- Cyknąłem kilka fotek, a potem pokazałem innym leśnikom i myśliwym - opowiada Duell. - Żaden z nich nie miał wątpliwości, że to czystej maści żbik.

Żbik jest bardzo słabo poznanym gatunkiem, m.in. z uwagi na jego skryty tryb życia. Nikt dzisiaj nie umie podać jego liczebności w Karpatach Wschodnich. Niektóre szacunki mówią o 200 osobnikach, ale równie dobrze może ich być jedynie 100.

- Jeszcze pół wieku temu źródła podawały, że żbik żyje w całych polskich Karpatach, jednak te dane trzeba mocno zweryfikować - twierdzi Marcin Scelina z Nadleśnictwa Baligród. - Obecnie występuje on już tylko w Bieszczadach, na Pogórzu Przemyskim i w Beskidzie Niskim.

Żbik - długość ciała: 46-90 cm; dług. ogona: 25-40 cm; waga: 4-10 kg. Cechy charakterystyczne: gruby, tępo zakończony ogon z czarnymi pierścieniami, gęsta i długa sierść, czarna pręga biegnąca przez grzbiet. Na wolności żyje ok. 10 lat. W niewoli - nawet do 18 lat. W Polsce prawnie chroniony.

Według Sceliny, sytuacja tego niewielkiego drapieżnika jest dramatyczna. Sporo osobników skrzyżowało się z domowymi kotami, wiele ginie na drogach i z powodu chorób.

- Czystej krwi żbików jest naprawdę niewiele, dlatego tym bardziej cieszy, że mamy je na swoim terenie - mówi.

Leśniczy Duell spotkał żbika także w listopadzie.

- Zobaczyłem go na pastwisku, jakieś półtora kilometra od Roztok - opowiada. - Polował na myszy i na pewno nie zachowywał się jak domowy kot. Poza tym był od niego dużo większy, no i inaczej ubarwiony.

Zdjęcia żbików na wolności to unikaty, toteż te z listopada i grudnia są niezwykle cenne, choć nie pokazują drapieżcy w zbliżeniu.

- To jeszcze jeden dowód, że wybierając się do lasu na spacer albo na polowanie zawsze warto wziąć aparat - zachęca Marcin Scelina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24