Lekarka z Rzeszowa tropi Żydów. W internecie zamieszcza numery PESEL

Prokuraturę zawiadomił Jerzy Masłowski, prezes Niepublicznego ZOZ - u "Femina" w Rzeszowie i były pracodawca Haliny W.

- Zgłosiła się do nas pacjentka, która na stronie internetowej znalazła swoje imię, pierwszą literę nazwiska i numer PESEL. Poleciłem lekarce usunąć wszystkie strony z sieci, ale tego nie zrobiła. Dlatego musieliśmy się rozstać - wyjaśnia prezes Masłowski.

Strona nienawiści

Lekarka z Rzeszowa Halina W. od dwóch lat prowadzi antysemicką stronę w internecie. Odwiedzając witrynę uzdrawiamy.com dowiadujemy się na przykład, że "Żydzi to mistrzowie kłamstwa i intrygi". "Ukrywają swoje pochodzenie udając rodowitych mieszkańców kraju". Atakuje nawet Jana Pawła II za dialog z judaizmem.

Dla pani doktor Talmud to "wielce rasistowska księga z radami dla złoczyńców". Jej zdaniem cyfry 7, 2 i 9 to "prefiks kodu kreskowego produktów pochodzących z Izraela", które jeśli pojawiają się w numerze PESEL, telefonie komórkowym lub rejestracji samochodowej oznaczają żydowskie pochodzenie. Dlatego też Halina W. opublikowała imiona, pierwsze litery nazwisk i numery osób, które zgodnie z jej teorią, są narodowości żydowskiej.

Na stronie znajdują się nie tylko imiona kobiet, ale też mężczyzn. Panowie nie mogli być pacjentami Haliny W., skąd więc miała ich dane? Kobieta kilka razy starała się o mandat poselski. Informacje mogą więc pochodzić np. z list poparcia.

Złamała tajemnicę lekarską?

Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa dla miasta Rzeszowa.

- Prowadzimy śledztwo w sprawie naruszenia ustawy o ochronie danych osobowych. Mamy również na uwadze treści, jakie znajdują się na tej stronie. Nic więcej nie mogę na razie powiedzieć - twierdzi prokurator Łukasz Harpula.

Postępowanie zamierza przeprowadzić Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych.

- Będziemy sprawdzać, czy pani doktor złamała przepisy o ochronie danych osobowych i tajemnicę lekarską - mówi Nowinom Małgorzata Kałużyńska - Jasak, rzecznik GIODO.

- Jeśli dane, które upubliczniła pochodzą z karty pacjenta, wówczas będziemy mówić o konsekwencjach - zapowiada Grzegorz Siteń, rzecznik odpowiedzialności zawodowej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Rzeszowie.

Opinie pacjentek

Moim zdaniem

Ks. Marek Dzik, koordynator XV Ogólnopolskiego Dnia Judaizmu w Kościele Katolickim w Polsce: - Strona prowadzona przez Panią doktor i jej antysemickie wpisy są dla mnie czymś niezrozumiałym. To wręcz niewiarygodne, że można mieć taki tok rozumowania. Nie chce nikogo obrażać, ale jest to dziwne i niezdrowe. Problem antysemityzmu leży w niewiedzy. Jeśli czegoś nie znamy, zaczynamy się tego bać. A od strachu już niedaleka droga do krzywdzących uogólnień.

- Byłam u niej na kilku wizytach. Zrobiła na mnie nieprzyjemne wrażenie. Odmówiła wypisania recepty na tabletki antykoncepcyjne, pouczała, moralizowała. W jej gabinecie wisiał portret papieża Jana Pawła II i plakaty antyaborcyjne - opowiada pani Katarzyna, która w czasie studiów była pacjentką Haliny W.

Nienajlepsze opinie zebrała też na portalu znanylekarz.pl.

- Swój katolicki światopogląd narzuca pacjentom - pisze internautka Barbara20.

Marta dodaje, że "badanie u tej Pani to koszmar. Jest opryskliwa i niekompetentna". Pozytywnych wpisów jest znacznie mniej.

O opinię na temat ginekolog poprosiliśmy dr Leszka Czerwińskiego, dyrektora Szpitala Miejskiego w Rzeszowie.

- Pracowała u nas, ale to było już dawno temu. Odeszła w związku z reorganizacją szpitala w 2002 r. Wtedy w jej zachowaniu nie zauważyłem nic niepokojącego. Tej osobie trzeba dać po prostu spokój - mówi.

Lekarka po nagłośnieniu sprawy przez media milczy. Wczoraj przez cały dzień miała wyłączony telefon. W środę w rozmowie z Gazetą Wyborczą wyznała, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Zarzutów wobec innych osób, szczególnie narodowości żydowskiej ma sporo.