MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łącznik z A4 w Rzeszowie piękny ale pod spodem bałagan

Bartosz Gubernat
Pod nowym wiaduktem króluje błoto, a zamiast po chodniku piesi chodzą po rozjeżdżonej przez samochody ziemi.
Pod nowym wiaduktem króluje błoto, a zamiast po chodniku piesi chodzą po rozjeżdżonej przez samochody ziemi. Krzysztof Kapica
Pod dwupasmówką samochody taplają się w błocie, a zamiast chodnika jest tu klepisko.

- Na giełdę pojechałem w ostatnią niedzielę po prawie rocznej przerwie. Byłem przekonany, że skoro kilka tygodni temu drogowcy oddali do użytku łącznik miasta z Autostradą, pod spodem jest już porządek. Grubo się myliłem, a to co zobaczyłem wprawiło mnie w osłupienie. Ul. Spichlerzowa biegnąca pod łącznikiem tonie w błocie, a piesi chodzą po jezdni, bo pod wiaduktem nie ma chodnika - opisuje pan Krzysztof z Rzeszowa.

Łącznik ronda im. Jacka Kuronia z autostradą A4 i drogą ekspresową S19 rodził się w wielkich bólach. Budowa, która miała zakończyć się wiosną 2012 roku trwała o rok dłużej. Najpierw zbankrutował główny wykonawca, potem pod wpływem ciężaru ziemi zaczęły osiadać nasypy. W maju droga została wreszcie otwarta, ale jak donoszą czytelnicy, jest gotowa tyko na górze. Słowa pana Krzysztofa potwierdza Marek Rak, kierownik giełdy samochodowej sąsiadującej z nową trasą.

- Przed rozpoczęciem budowy wzdłuż ul. Spichlerzowej biegł chodnik prowadzący od strony zakładu karnego do giełdy i kilku zakładów działających przy naszej ulicy. Został rozebrany przez wykonawcę drogi i do dziś nie wrócił na swoje miejsce. Efekt jest taki, że tysiące pieszych zostawiających auta na przygiełdowych parkingach chodzi w niedzielę po jezdni, narażając się na potrącenie przez samochód - skarży się kierownik Rak.

Mieszkańcy osiedla Załęże pytają też, dlaczego od strony giełdy brakuje fragmentu drogi serwisowej zbudowanej wzdłuż łącznika.

- Żeby na nią wjechać z ul. Spichlerzowej najpierw trzeba przebrnąć przez ok. 30 metrów bajora. Samochody rozjeżdżają ziemię po całej ulicy, dlatego po deszczu mamy tu błoto, a kiedy jest ciepło, ludziom dokuczają tumany kurzu. To dziwne, że miasto nic z tym nie robi, bo my jesteśmy cały czas upominani i wzywani do porządkowania placu - dodaje M. Rak.

Czy nowoczesna trasa warta ponad 80 mln zł miała wyglądać tak, jak opisują ją mieszkańcy i kierowcy? Zdaniem Piotra Magdonia, dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie prace powinny być już zakończone, a droga czysta. - Błoto zostanie posprzątane, a jeśli chodnik był tu wybudowany legalnie, każemy wykonawcy go odtworzyć - mówi Piotr Magdoń.

W przeciwnym razie drogowcy rozważą budowę chodnika na własny koszt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24