MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krystian Herba: przede mną skok po rekord do Australii

Beata Terczyńska
Herba Team
Rozmowa z Krystianem Herbą, trialowcem z Rzeszowa, który rowerem wyskakuje na najwyższe budynki świata, nauczycielem wychowania fizycznego w Zespole Szkół Gospodarczych w Rzeszowie.

- W marcu w Chinach dosłownie sięgnąłeś chmur, wskakując na rowerze na setne piętro Shanghai World Financial Center i pokonując 2754 schody. Ustanowiłeś tym samym rekord Guinnessa. Udało się komuś cię przebić?

- Wiem na pewno, że nie.

- To znaczy, że szykujesz się w styczniu na pobicie własnego rekordu?

- Tak. Lecę do Melbourne, miasta drugiego co do wielkości po Sydney w Australii, aby bić nowy rekord Guinnessa w budynku Eureka Tower. To 91-pietrowy apartamentowiec, najwyższy na półkuli południowej oraz drugi co do wysokości budynek mieszkalny na świecie.

- Marzyłeś o Eurece, ale najpierw trzeba było zdobyć zgodę, by w niej skakać.

- Rozmowami z zarządcami zagranicznych budynków zajmuje się żona Natalia. Wiadomość, że dostaliśmy zielone światło od Australijczyków, był dla mnie cudownym prezentem pod ubiegłoroczną choinkę. Wiem, że o tą zgodę zabiegała około trzech miesięcy.

- W Szanghaju drapacz miał 100 pięter, a ten jest nieco niższy. W jaki sposób zatem zamierzasz pobić rekord?

- Regulamin Guinnessa dopuszcza użycie windy. Po pokonaniu około 50 pięter, zjadę na rowerze windą, oczywiście ani razu nie podpierając się i od początku zacznę skakać już na sam szczyt.

- Ile planujesz przemierzyć stopni?

- Około 3 tysiące, ale ile dokładnie, będę wiedział na miejscu.

- Co wiesz o schodach i klatce apartamentowca?

- Widziałem je tylko na filmach w Internecie. Układ klatki wydaje się podobny do tej w austriackim Millenium Tower. Trzeba od razu skakać cale piętra, bo nie ma półpięter. Na pewno będzie wąsko, więc może się okazać, że czeka mnie bardzo ciężka wspinaczka. Muszę szczególnie uważać, żeby się nigdzie nie podeprzeć. Schody są betonowe, więc też trudniejsze, niż te w metalowe w Chinach. Plusem jest za to, że kręcą się w prawo. Tak naprawdę dopiero na miejscu będę wiedział, jak to wszystko dokładnie wygląda. Trudno, bym wcześniej wybierał się tyle kilometrów stąd, by zrobić ogląd.

- Ostro przygotowujesz się do nowego wyzwania?

- Treningi zacząłem już w październiku. Biegam dwa, trzy razy w tygodniu po 15 - 20 km. Oprócz tego, dwa, trzy razy w tygodniu skaczę rowerem po schodach rzeszowskiego wieżowca, w którym jest 214 stopni. Za każdym razem pokonuję go 10 razy. Podczas przygotowań do skoków w Dubaju, udało mi się taki trening zamknąć w godzinę, 4 minuty i 30 sekund. Natomiast teraz wystarczy mi godzina i 3 minuty. W dodatku na rowerze treningowym, cięższym o kilogram od tego, który zabieram do Australii.

- Wskoczenie na wieżę w Chinach porównałeś do wysiłku włożonego w przebiegnięcie 30 km. A teraz?

- Przygotowuję się na wysiłek porównywalny z przebiegnięciem maratonu.

- Wyczyn planujesz na 4 lutego, ale do Australii lecisz 23 stycznia?

- Muszę mieć co najmniej tydzień na aklimatyzację, ponieważ różnica czasowa między Polską, a Australią wynosi 10 godzin. Gdy będę skakał, w Rzeszowie będzie wtedy noc.

- Zamierzasz udoskonalić rower?

- Owszem. Prawdopodobnie będzie lżejszy o ok. 200 g, gdyż zamierzam kupić widelec z włókien węglowych, który dopiero pojawił się na świecie i czekam, aż będzie dostępny w sprzedaży. Waga roweru spadnie do ok. 6,7 kg.

- Pokonując schody, będziesz miał obok niezwykłego świadka?

- (śmiech) Tak, moją 3-miesięczną córeczkę Emilkę. Będzie obserwować tatusia siedząc wygodnie w nosidełku na plecach żony, która oprócz tego, że zajmuje się managementem, asystuje mi przy biciu rekordów, m.in. mierząc po drodze czas, tętno, albo umiejętnie, bym nie stracił równowagi, podaje mi napoje. W Chinach Emilka też była obok, tyle, że jeszcze w brzuchu mamy.

- Australia to nie jedyne wyzwanie na przyszły sezon?

- To prawda, ale ze względu na trwające rozmowy, nie mogę jeszcze zdradzić szczegółów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24