MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krótka historia najsłynniejszego klubu nocnego Rzeszowa

Małgorzata Froń
FOT. KRZYSZTOF KAPICA
Nie ma już̇ strusich piór, skórzanych kanap i pięknych kobiet tańczących na rurach. Choć rury ocalały. Najstarszy klub nocny w mieście spłonął wczoraj w nocy.
Pozar klubu nocnego Prince w RzeszowieW nocy wybuchl pozar w klubie Prince przy ul. Armii Krajowej w Rzeszowie. W tym momencie straz dogasza ogien, a policja ustala przyczyny pozaru.

Pożar klubu nocnego Prince w Rzeszowie

Kiedy klub powstał w 1993 roku, to był prawdziwy szał. Czerwona, szklana elewacja, skórzane ka- napy, meble w stylu rokoko, pióra, kolorowe drinki - wylicza jednym tchem bywalec klubu.

- No, i piękne dziewczyny tańczące na rurach. Była też sauna, potem dobudowano basen - wzdycha.

- Szkoda wielka!!! Spędziłem tam pół życia!!! Piękny lokal to był - napisał wczoraj na form portalu nowiny24 Rocco. - Niejeden udany wieczór kawalerski się tam odbył - dodał
Lary. Carabosca napisała wprost: - No, wreszcie przyszła kara boska na ten dom rozpusty!

Lepper tam był?

Jedno jest pewne - w Rzeszowie, i poza nim pewnie też, wszyscy wiedzieli, jakiego typu usługi świadczone były w Pince. Klub nigdy nie narzekał na brak klientów, choć większość z nich do bywania w nim głośno się nie przyznawała.

- Wiele w klubie widziałem, ale nie przypominam sobie, żeby były jakieś awantury czy bójki - wspomina Marek, barman, który pracował w klubie na początku jego działalności.

- Przychodzili tu ludzie z pierwszych stron lokalnych gazet: politycy, artyści, biznesmeni. Nie tylko po to, żeby się napić. Zostawiali porządne napiwki. Zarobki były naprawdę niezłe.
Podobno w motelu był też Andrzej Lepper, ale ja go nie widziałem.

Aresztowania i wyroki

Problemy klubu zaczęły się pod koniec lat 90. Działalnością Prince'a zainteresowali się policjanci z rzeszowskiego Centralnego Biura Śledczego. W listopadzie 2004 roku właściciele klubu Bożena i Ryszard K. zostali aresztowani. Razem z nimi zatrzymano cztery osoby. Prokuratura postawiła im zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej, czerpanie korzyści materialnych z prostytucji i handel ludźmi.

Policjanci ustalili wtedy, że grupa trudniła się sprzedażą kobiet do agencji towarzyskich i klubów nocnych w Hiszpanii i Hongkongu. To były eleganckie kobiety, które tańczyły przy rurze, robiły masaż erotyczny, zajmowały się też prostytucją. Policja ustaliła, że panie dobrze wiedziały, po co jadą do nocnych klubów i co będą w nich robić.

W 2006 roku Ryszard K. został skazany za kierowanie grupą przestępczą i czerpanie korzyści z nierządu. Więzienia uniknął, bo sąd zawiesił mu karę na pięć lat.

Po tym wyroku 52-letni wówczas właściciel Prince'a wydzierżawił budynek 53-letniemu Wacławowi W. z Jarosławia. Mówiło się, że ten nadal prowadził w motelu agencję. Miał mu pomagać 41-letni Jerzy C. W 2009 roku wszyscy trzej zostali zatrzymani. Ryszard K. znów usłyszał prokuratorskie zarzuty - czerpanie korzyści majątkowych z nierządu. Proces jeszcze się nie rozpoczął.

Czy to było podpalenie?

Ryszard K. niewiele mówi o klubie, który prowadził przez kilkanaście lat. O pożarze, jego przyczynach i swoich podejrzeniach też nie chce rozmawiać. Zdradza, że od dłuższego czasu nosił się z zamiarem sprzedania Prince'a. Od trzech miesięcy klub stał zamknięty na cztery spusty. Ryszard K. nie wie, co zrobi z tym, co po nim zostało. - Na pewno nie będę go odbudowywał i prowadził - mówi z przekonaniem.

Już nie ma konkurencji

Rzeszów wczoraj huczał od plotek o tym, co mogło się stać na al. Armii Krajowej. - Pierwsze, co na myśl mi przyszło, to podpalenie... - napisał na forum nowiny24 michufo.

- Widzieliśmy, jak budynek zaczął płonąć - opowiadają goście nocujący w hotelu Classic, który stoi obok Prince'a. - Zaczęło się palić w kilku miejscach naraz. Podejrzanie to wyglądało.
W mieście mówi się, że klub wykończyła konkurencja.

- W Rzeszowie i okolicy zostało jeszcze kilka takich klubów, wszystkie należą do tych samych właścicieli - mówi osoba, związana z biznesem rozrywkowym. - To daje do myślenia. Najpierw "Cygana" wykończyli, teraz Ryśka. Nie mają już żadnej konkurencji.

"Cygan" to Dawid K., znany bokser, który został aresztowany w 2007 roku pod zarzutem czerpania korzyści z nierządu. K. był, zdaniem prokuratury, cichym udziałowcem dwóch klubów nocnych. Jego proces rozpocznie się niebawem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24