Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krosno się nie poddaje. "Karpatki" podejmują Naftę Piła

Łukasz Pado
Fani krośnieńskich siatkarek powinny być ogromnym wsparciem dla drużyny w meczu przeciwko Nafcie Piła
Fani krośnieńskich siatkarek powinny być ogromnym wsparciem dla drużyny w meczu przeciwko Nafcie Piła Tomasz Jefimow
Już dziś spotkanie nr 3 barażu o ekstraklasę siatkarek pomiędzy PWSZ-em Karpaty MOSiR KHS Krosno, a PGNiG Nafta Piła. Tylko wygrana pozwoli "Karpatkom" przedłużyć szanse na wygranie tej rywalizacji.

- Wierzę, że ta rywalizacja nie skończy się na jednym meczu w Krośnie - mówi Dominik Stanisławczyk, trener siatkarek Karpat.

Pierwsze dwa spotkania w Pile pewnie wygrał zespół tamtejszej Nafty. Przedostatni zespół OrlenLigi w tym sezonie jest również faworytem meczu w Krośnie. - W Pile gospodynie były lepiej zorganizowane od nas, potrafiły przy gorszym rozegraniu nabić nasz blok i ponowić akcję. Nasze dziewczyny chciały każdy atak skończyć na siłę - mówi Stanisławczyk. - Pierwszy set w Pile jednak potrafiły dziewczyny wygrać i to jest dowód na to, że u siebie nie jesteśmy bez szans.

Nafta stawiła się w Krośnie już wczoraj nad ranem. Zespół z Piły nie zamierza na długo gościć na Podkarpaciu. - Jechałyśmy całą noc, liczymy, że wszystko zakończy się już w pierwszym meczu. Chciałabym spędzić wtorkowy wieczór już w domu - mówi Agata Babicz, pochodząca z Mielca przyjmująca Nafty. W zespole z Piły, podobnie jak w pierwszych meczach, zabraknie doświadczonej Joanny Kuligowskiej. - Poradziłyśmy jakoś sobie bez niej w Pile, to myślę, że i w Krośnie jakoś damy sobie rady osłabione. Choć z pewnością brak Asi w zespole będzie widoczny - dodaje A. Babicz.

Przyjezdne muszą się jednak liczyć z tym, że Krosno to nie Piła. W hali przy ul. Bursaki czekać ich będzie walka nie tylko na parkiecie z siatkarkami Karpat, ale również z ich żywiołową publicznością. Krośnianki mogą bowiem liczyć na gromki doping. A ranga meczu powinna wypełnić trybuny w znacznej większości.

Kolejną przeszkodą dla trenera Wiesława Popika i jego dziewczyn mogą być piłki. W dzisiejszym meczu siatkarki grać będą "Moltenami", którymi gra się w I lidze. Pilanki są z kolei przyzwyczajone grać "Mikasami" (obowiązują w ekstraklasie). Niby niewielka różnica, ale w meczach Pucharu Polski przeciwko Developresowi Rzeszów ekipy z OrlenLigi miały poważne kłopoty z ich przyjmowaniem i na wyjazdach sromotnie przegrały z ekipą z I ligi.

- Nie ukrywam, że trochę się tego obawiamy, te piłki są inne, a my nie miałyśmy czasu się do nich przyzwyczaić - tłumaczy Agata Babicz. - Mam nadzieję, że dwa treningi, z tymi piłkami, wystarczą.

Dzisiejsze spotkanie w Krośnie rozpocznie się o godzinie 18. Wygrana zapewni pilankom utrzymanie się w OrlenLidze, a dla krośnianek oznacza grę w dodatkowym turnieju barażowym w Bydgoszczy. Jeśli wygrają Karpaty, to jutro odbędzie się mecz nr 4.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24