KROSNO Mimo upadłości, huta pracuje

Związkowcy kilka miesięcy temu zwrócili się do prokuratury o zbadanie, czy zarząd Krośnieńskich Hut Szkła działał na szkodę firmy. Na kilkudziesięciu stronach opisali decyzje zarządu, które budziły ich wątpliwości, czy były w interesie firmy. Oparli się m.in. na raporcie, który „Solidarność” zleciła firmie konsultingowej.

Prokuratura przesłuchała prezesów i członków zarządu: nikomu zarzutów nie postawiono, ale postępowania nie umorzono.

Teraz prokuratura chce przesłuchać biegłego, na którego opinii oparł się sąd, ogłaszając upadłość likwidacyjną KHS SA. Uzasadnienie decyzji sądu jest tajne.

- Zwróciliśmy się o przekazanie opinii biegłego i dokumentów związanych z postępowaniem upadłościowym - mówi Janusz Ohar, rzecznik prokuratury okręgowej. – Pozwolą ocenić, czy są podstawy do postawienia zarzutów.

- Mam nadzieję, ze śledztwo „w sprawie” przeksztalci się w śledztwo „przeciwko” – mówi Majchrowicz. - Nie może być tak, że zakład z taką marką, bankrutuje i nikt nie ponosi za to odpowiedzialności. Chciałbym wierzyć, że syndykowi uda się uratować firmę – dodaje Majchrowicz. - Nie sprzeda całego majątku żeby spłacić wierzycieli, ale utrzyma produkcję.

W to, że hucie uda się przetrwać wierzą pracownicy. Pracują normalnie, chociaż nie wiadomo, kiedy mogą liczyć na wypłatę zaległych wynagrodzeń. Syndyk Marek Leszczak wczoraj wysłał do wszystkich kontrahentów pisma informujące, że mimo upadłości „Krosno” kontynuuje działalność. Do odbiorców wyjechały tiry ze szkłem. Syndyk chce podpisać nowe umowy z dostawcami gazu i prądu.