- W przedostatnim meczu nie zagrał pan ani sekundy, w ostatnim wyjazdowym z WKK Wrocław, nazwiska Bogdanowicz nie było w protokole meczowym. Jest pan jeszcze zawodnikiem MOSiR-u?
- Jestem, jestem. Po prostu nie załapałem się do składu na wyjazd do Wrocławia. Przyszedł teraz do nas Adam Parzych, gra na podobnej pozycji, konkurencja się zwiększyła i stąd moja nieobecność.
- Przykro tak zostać w domu, gdy koledzy jada walczyć o punkty.
- Miłe to nie jest, ale nie ma sensu płakać. Muszę się zmierzyć z tą sytuacja, trenować jeszcze mocniej i przekonać do siebie trenera.
- W Sokole Łańcut był pan istotnym rezerwowym, czasem nawet pierwszym strzelcem w meczu. W MOSiRze panu jednak nie idzie.
- Co tu kryć, nie jest dobrze. Chciałbym wpływać na wyniki zespołu, ale na razie niewiele z tego wychodzi.
- Czy to efekt grzania ławki w Rosie Radom?
- Coś tym pewnie jest. Liczyłem, że trener da mi w Krośnie trochę więcej minut, z drugiej strony w Radomiu sobie nie pograłem i teraz pewnie to się odbija na mojej grze. Nie poddaje się jednak. Do końca sezonu daleko i wierzę, że przydam się jeszcze MOSiRowi w niejednym meczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]
- Ostra balanga Szwed po finale "TTBZ". Tak potraktowała prezenty od fanów [ZDJĘCIA]
- Dom reżysera wystawiony na sprzedaż za 1,5 miliona złotych. W tle rodzinny dramat