Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosmos mikro i makro

ANTONI ADAMSKI
- "Dzień po dniu”, to autokalendarz przeżytego, bądź wyobrażonego czasu -mówi Lukasz M. Cywicki, wyjaśniając, że prowadzi próby własnego sposobu kodowania rzeczywistości w oparciu o swój system znaków i pojęć. Jaki to system?
- "Dzień po dniu”, to autokalendarz przeżytego, bądź wyobrażonego czasu -mówi Lukasz M. Cywicki, wyjaśniając, że prowadzi próby własnego sposobu kodowania rzeczywistości w oparciu o swój system znaków i pojęć. Jaki to system? Archiwum
"Dzień po dniu", to tytuł interesującej wystawy Łukasza M. Cywickiego w rzeszowskim Domu Sztuki

Cykl linorytów Łukasza M. Cywickiego nosi tytuł "Dotyk czasu". Motywem przewodnim są linie papilarne palców artysty odciśnięte na chropowatej fakturze pni drzew, leśnej ściółce, fragmencie drogi, które w trakcie obróbki nabierają charakteru abstrakcji. Na nich dosłownie i w przenośni artysta odciska ślad swojej obecności. W chaosie natury widać rękę. Linie papilarne wplatają się w przypadkowe współtworząc delikatny kształt pajęczej sieci. Konstrukcji rządzącej się prawami własnej logiki i geometrii. Tak człowiek pokazuje swą obecność w bezosobowym świecie przyrody.

Czytelne kontrasty

[obrazek2] "Dzień dziewiąty", linoryt (fot. Archiwum)Z serią miniatur "Dotyk czasu" koresponduje cykl "Dni". Linoryt "Dzień 0", to wystrzelające w niebo konary drzewa. Są rozbielone, a pień drzewa czarny, zanurzony w szarości lasu. Te mocne, czytelne kontrasty czerni i bieli są cechą charakterystyczną prac artysty.
Zasadniczy problem cyklu "Dni" to zawieszenie człowieka miedzy mikro - i makrokosmosem. Oba są dla niego niezrozumiałe i niedostępne: ani to co dzieje się w kropli wody, ani nieogarniona, trudna do wyobrażenia przestrzeń kosmosu. Łukasz M.Cywicki skupia uwagę na małych, nic nie znaczących z pozoru wycinkach rzeczywistości. Przekształca je w abstrakcyjną strukturę, zachowując czytelność punktu odniesienia. Bez trudności wpatrując się w linoryt z cyklu "Dni" możemy rozróżnić skraj lasu, wodę stawu, kępkę wyschłych traw lub mrowisko z wetkniętym kijem. Te fragmenty to mikrokosmos artysty, który możemy oglądać, lecz nie potrafimy przeniknąć rządzących nim praw.

Puste prostokąty

Później elementy mikrokosmosu ulegają zwielokrotnieniu. Artysta w ramach jednej pracy powiela te same fragmenty po dwa, cztery, osiem. Kompozycja rozrasta się i mikrokosmos staje się makrokosmosem. Zwielokrotnione fragmenty tworzą nową jakościowo całość. Dynamiczna kompozycja o mocnych kontrastach drga w oku widza, porusza się w różnych kierunkach jak iluzjonistyczne malowidło na sklepieniu kościoła. W "Dniu osiemnastym" ten spektakl kończy się, zamiera. Trzy z powielanych fragmentów zastępują puste prostokąty: symbole nicości, niebytu, śmierci? Tylko mądra, dojrzała sztuka stawia takie pytania.
ANTONI ADAMSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24