MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Armia w kieszeni

DARIUSZ CHAJEWSKI (68) 324 88 36 [email protected]
Z marszu 1,8 tys. ha poligonowych gruntów z rolniczych i tzw. mieszanych stało się leśnymi. Dzięki temu armia nie będzie musiała płacić podatków gminie.

W Polsce tzw. poligonowe gminy skrzyknęły się i walczą o pieniądze. Mowa o podatkach za poligonowe hektary. Armia zaapelowała do samorządów o zwolnienie jej z podatków od nieruchomości i gruntów za 2005 rok. Gminy nie chcą o tym słyszeć. Resort obrony tłumaczy swój krok fatalną sytuacją finansową, rosnącymi kosztami utrzymania poligonów, a także ponadplanowymi wydatkami na polską dywizję w Iraku. Wojsko postawiło ultimatum - albo zwolnicie nas z podatków, albo wyprowadzamy się tam, gdzie nie karzą nam płacić.

Armia w kieszeni

W Lubuskiem wojsko "walczyło" przede wszystkim z gminą żagańską. Decydujące starcie wygrali samorządowcy, gdy Samorządowe Kolegium Odwoławcze stwierdziło, że armia powinna zapłacić gminie ponad 2 mln zł zaległych podatków. Wojsku rozłożono kwotę na raty, musi zapłacić do września przyszłego roku. Jednak wojskowi ruszyli do kontrataku.
- Jeszcze niedawno mieliśmy 1,8 tys. ha poligonu, teraz mamy... 3 ha - mówi wójt gminy Żagań Tomasz Niesłuchowski. - Główny geodeta kraju podjął decyzję, starostwo zaakceptowało i w tej chwili sporu podatkowego już nie ma - poligon należy do lasów państwowych. Wojsko lasom podatku płacić nie musi.
Zdaniem wójta problem tkwił w błędach wojskowych, którzy mieli problemy ze strategią - nie zaplanowali podatków w swoich budżetach, nie przedstawili deklaracji i nie próbowali negocjować z gminą. Teraz wojskowi się obrazili.
- To dla nas żaden problem - zapewnia żagański nadleśniczy Jerzy Wilanowski, któremu nagle "wyrosło" 1,8 tys. ha lasu. - Wbrew pozorom poligon lasom nie szkodzi. Na przykład dzięki niemu mamy jedno z najpiękniejszych wrzosowisk. Ludzie mniej penetrują poligonowe lasy. Oczywiście podatków nie pobieramy - to byłoby przekładanie pieniędzy z kieszeni do kieszeni.

Podatkowa pokusa

W starostwie żagańskim mówi się nieoficjalnie, że decyzja o przekwalifikowaniu gruntów rzeczywiście została podjęta pod naciskiem wojskowych.
- Dla mnie sprawa ma dwie strony medalu - podkreśla starosta Zenon Rzyski. - Z jednej strony rozumiem samorząd, któremu zależy na podatkach, z drugiej muszę pamiętać, że dla nas wojsko jest głównym pracodawcą. Nie możemy do siebie armii zrazić. W tym leś-nym wariancie poligonom będzie łatwiej funkcjonować.
Po to rozwiązanie już wcześ-niej sięgnęły władze Sulęcina. Nieoficjalnie po to, aby pozbyć się problemu i... podatkowej pokusy. Oficjalnie, żeby uzdrowić sytuacje. Dziś gmina ma 9 tys. poligonowych hektarów, za które kasuje połowę stawki (11,85 zł rocznie za każdy).
- Nie mamy żadnych pretensji do wojska, nie bierzemy udziału w żadnych roszczeniowych spotkaniach innych poligonowych gmin - mówi wiceburmistrz Sulęcina Edward Koblenc. - Głupotą jest wylewanie dziecka z kąpielą. Zdajemy sobie sprawę, że dla nas armia jest dobrodziejstwem.
Dobrodziejstwo dobrodziejstwem, ale zdaniem jednego z żagańskich radnych (prosił o anonimowość) wojsko "spieprzyło w las", zostawiając gminę. - I jak to na wojnie - twierdzi. - Wojsko walczy w Iraku, cywile cierpią w Żaganiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska